Dla Mierzejewskiego, który stracił cały sezon przygotowawczy przez kontuzję powrót do kadry może być sporym zaskoczeniem. Obrońca Cracovii po wyleczeniu urazu kaletki rozegrał w tym sezonie trzy spotkania w pełym wymiarze czasowym (Lechia, Arka, a także mecz PP z GKP Gorzów), a wcześniej w pierwszej druzynie "Pasów" zaliczył jedynie epizod w meczu z Lechem Poznań (ostatnie 18 minut). Nie uszło to jednak uwadze Franciszka Smudy, który wcześniej powoływał już "Mierzeja" do Kadry. "Franz" gdy tylko zobaczył, że piłkarz wrócił już do meczowej dyspozycji wysłał mu powołanie na reprezentacyjne mecze z USA i Ekwadorem. Jak odebrałeś to powołanie? Duże zaskoczenie? - Na pewno tak. Ale to takie pozytywne zaskoczenie. W ostatnim czasie, z przyczyn oczywistych, nie mogłeś liczyć na grę w reprezentacji? - Trener pewnie miał mnie na uwadze, ale nie mógł mnie powołać z uwagi na moją kontuzję. Nie robiłem nic przez trzy miesiące, oczywiście poza dochodzeniem do zdrowia. Ten uraz mocno pokrzyżował mi plany. Teraz to powołanie może być jednak dla ciebie bardzo budujące. Dopiero co wróciłeś do gry, a już otrzymałeś nominację do reprezentacji. Wydaje się, że trener Smuda widzi cię w swoim pomyśle na zespół? - Na pewno selekcjoner chce mi dać szansę. Na razie wystąpiłem jedynie w meczach turnieju w Tajlandii i teraz pewnie chce zobaczyć, jak będę prezentował się na tle lepszego przeciwnika. Wszystko w moich nogach - jeżeli udowodnię, że nie odstaję i jeżeli wykorzystam szansę, powinno być dobrze. No właśnie. A USA i Ekwador to solidne marki? - Stany Zjednoczone wystąpiły na ostatnich Mistrzostwach Świata i do 1/8 finału awansowały z pierwszego miejsca w swojej grupie. O czymś to świadczy. Ekwador to również niezły zespół. Szykują się dwa ciekawe mecze. Czego spodziewasz się po tym zgrupowaniu? - Przede wszystkim chciałbym zagrać i sprawdzić się na tle innych. Cieszę się, że otrzymałem to powołanie. Wydaje się, że masz całkiem dobry okres. Wyleczyłeś kontuzję, wróciłeś do podstawowego składu Cracovii, zaliczyłeś pierwsze zwycięstwo w Ekstraklasie w nowym sezonie, wystąpiłeś na nowym stadionie "Pasów", a teraz jeszcze to powołanie? - Tak. Cieszę się z tego, że wszedłem do drużyny w okres dobrych wyników - kilka dni wcześniej wygraliśmy przecież swój mecz w Pucharze Polski. Ten ostatni okres jest faktycznie dla mnie pozytywny. Jak będziesz wspominał sobotni mecz z Arką Gdynia na nowym obiekcie? Przejdzie on z czasem do normalności, czy zostanie na dłużej w pamięci? - Z pewnością zostanie w pamięci. To było przecież otwarcie nowego, pięknego stadionu! Atmosfera na trybunach była fantastyczna. Oby tak było w następnych spotkaniach. Rozmawiał Dariusz Guzik