- Po trzymiesięcznej przerwie wraca Pan do kadry. Mając w pamięci wydarzenia we Lwowie jest Pan dojrzalszy i bardziej czujny na swoje kroki? - Nie mam już tego w pamięci i trener mi to już wybaczył powołując mnie na poprzedni mecz, ale przeszkodziła mi kontuzja. Na pewno już nie popełnię takiego błędu. To był błąd, który będę pamiętał do końca życia. Każdy je popełnia, więc ja już nie chcę do tego wracać. - Leo Beenhaker twierdzi, że gdyby urodził się Pan w lepiej rozwiniętym piłkarsko kraju, to już w tym momencie ze swoim talentem byłby Pan wiodącą postacią reprezentacji. Jak Pan myśli czego brakowało w Pana rozwoju przez poprzednie lata? - Ja cały czas łapię doświadczenie. W Ekstraklasie jestem dopiero półtora roku i z każdym meczem uczę się czegoś nowego. Każde takie doświadczenie jak kadra, wyjazd, treningi w nowym otoczeniu, tak jak teraz na Warszawę, nowe przygody uczą mnie. Cieszę się, że trener po raz kolejny powołał mnie do kadry i mam nadzieję, że pokaże mu na co mnie stać i nie będzie o mnie zapominał przy następnych powołaniach. Cieszę się z tych słów trenera, ale przede wszystkim to ja muszę je potwierdzić. - Liczy Pan na występ od pierwszych minut w meczu z Irlandią? Łukasz Garguła zasygnalizował ostatnio wysoką formę... - Jeszcze się nad tym nie zastanawiałem. Cieszę się z powołania, ale przedtem jest jeszcze ciężki mecz z Lechem. Wiadomo, że kadra sama z siebie mobilizuje. Cieszę się, że tam w ogóle będę. Jeżeli wyjdę w pierwszym składzie albo zagram choćby minutę, to cieszę się, że będę mieć taką możliwość. - Wspomniał Pan o meczu z Lechem. Jesteście liderem, w czubie tabeli jesteście od początku sezonu. Spytam krótko - Polonię stać na mistrzostwo? - Oczywiście, że stać. Chociaż na początku sezonu mało kto w nas wierzył i nie byliśmy faworytami, to nasza pozycja pokazuje, gdzie jesteśmy. Przed nami jeszcze długa droga do tego, ale w każdym kolejnym spotkaniu musimy grać najlepiej i udowadniać, że jesteśmy klasową drużyną - Wybiegnijmy w przyszłość. Polonia zostaje mistrzem i staje przed szansą walki o awans do Ligi Mistrzów. Pan zostaje w Warszawie czy korzysta z oferty zachodniego klubu? - Jeśli to jest jakaś wróżba, to chciałbym zdobyć to mistrzostwo, ale jeszcze za wcześnie, nad tym się zastanawiać. Jeśli wszystko będzie szło tak dobrze, jak teraz, to będziemy mogli wrócić do tego pytania. - Po przenosinach do Warszawy byłym piłkarzom Groclinu na pewno zmienił się styl życia? To chyba dobrze wpływa na waszą formę, więc jak wygląda to życie w stolicy? - Nie chciałbym wypowiadać się za innych. Mam mieszkanie w Warszawie, niedaleko Polonii, ale na co dzień nie bywam w mieście. W stolicy jest tłoczno i ciężko jest ruszyć się autem. Zazwyczaj jestem w Pruszkowie. Tam sobie odpoczywam i tylko wieczorem jestem w Warszawie, na trening, mecz. W samej Warszawie jest na pewno więcej miejsc, by gdzieś wyjść, ale to nie do końca pomaga w koncentracji na piłce. Nasze wyniki wskazują na to, że koledzy dobrze się prowadzą i myślą o jednym.