Rozmowę rozpoczęto jednak od pytania, jak ocenia mijający rok w wykonaniu kadry odparł: - To był dobry czas dla reprezentacji. Po raz pierwszy zagrała ona na mistrzostwach Europy - zauważył Leo. - Trzeba od razu zaznaczyć, że zarówno sztab szkoleniowy, jak i zawodnicy oczekiwaliśmy zdecydowanie więcej. Ale stało się, jak się stało. Eliminacje do mistrzostw świata, poza meczem ze Słowacją, też można ocenić pozytywnie. Od jesieni staramy się wprowadzić do kary trochę świeżej krwi, przebudować kadrę. Leo przyznał też, że obecnie ma grupę 28 piłkarzy, którzy tworzą kadrę. Pytany o to, kto obecnie jest liderem reprezentacji Holender odparł: - To, że ktoś jest dobry na boisku, jak Boruc czy Błaszczykowski, nie znaczy, że jest liderem w grupie. To kwestia osobowości. Lider nie zawsze musi być najlepszy na boisku. Taki proces przebiega naturalnie. Obecnie najważniejsi dla mnie zawodnicy pod tym względem to Michał Żewłakow, Mariusz Lewandowski i Jacek Krzynówek. W początkowym okresie takim liderem był Maciek Żurawski. Beenhakker pytany o przedstawienie swojej "jedenastki marzeń" odmówił odpowiedzi. - To byłoby okazanie braku szacunku dla piłkarzy - uciął Holender, którego zirytowało pytanie dlaczego na mecz z Irlandią nie powołał Artura Boruca. - Piętnaście dni przed meczem, to było w poniedziałek, zadzwoniłem do Artura i powiedziałem mu, że powołam go razem z Łukaszem Fabiańskim. We wtorek z kolei zatelefonował do mnie Boruc i poinformował , że sztab medyczny Celtiku zaleca mu w tym czasie przeprowadzanie drobnego zabiegu. Dlatego Boruc nie został powołany. Przy okazji Leo, po raz kolejny odniósł się do jego rzekomego konfliktu z Pawłem Brożkiem. - W trakcie pobytu w Irlandii podałem mu rękę z 50 razy, z 10 razy się wyściskaliśmy. Żartowaliśmy sobie z tego całego zamieszania - opowiedział Leo, który był zdziwiony zarzutami, że sztab szkoleniowy do Dublina poleciał już w niedzielę. - Zawsze tak robimy , bo trzeba wszystko przygotować na przyjęcie piłkarzy - stwierdził Leo. - Szacunek dla zawodników wymaga, aby - gdy zjawią się oni w hotelu - już na nich czekać. A dwaj piłkarze dotarli do Irlandii już w niedzielę, a kilku następnych w poniedziałek rano. Beenhakker dostał także kolejne pytanie o Boruca, który ostatnio stał się bohaterem prasy brukowej, zamieszczającej zdjęcia naszego bramkarza pijącego piwo i palącego cygara w towarzystwie pięknej blondynki w jednym z warszawskich centrów handlowych. - To jest jego prywatne życie. Nie ingeruję w to - stwierdził Leo. - Każdy ma prawo robić co chce, oczywiście w granicach prawa. Dla mnie ważne, aby zawodnik na zgrupowaniu przed spotkaniem był na sto procent przygotowany. Ważna jest nie tylko dyspozycja fizyczna, ale także mentalna. Wiem, że czasem piłkarze mają osobiste problemy, choroby w rodzinie. Ważne, aby nie przeniosło się to w trening i mecz.