Były selekcjoner naszej reprezentacji twierdzi, że Holender powinien składać szczegółowe raporty, a powołania konsultować z Wydziałem Szkolenia. Co więcej, prezes PZPN i jego współpracownicy będą chcieli usłyszeć, jaką taktykę Leo obierze na dane spotkanie i dlaczego. - Czy Listkiewicz nie miał prawa zapytać Beenhakkera po Euro: Leo, nie uważasz, że popełniłeś błąd, że nie zabrałeś Pawła Brożka? Czy prezes angielskiej federacji będzie leżał plackiem przed trenerem Fabio Capello, jeśli ten nie powoła do kadry Rooneya i Ferdinanda. Nie, zapyta go z grubej rury: Dlaczego? Zapyta, bo tak jest na całym świecie - przekonuje Piechniczek. - Chodzi o to, że w przypadku niepowodzenia trener musi przyznać się do błędu, a nie mówić, że polska piłka jest słaba, nie gramy w europejskich pucharach etc. - Ja chciałbym poznać odpowiedź na pytanie, dlaczego w meczu z Niemcami podczas Euro, w którym gramy czwórką obrońców w linii, rywale w ciągu kwadransa wychodzą trzy razy sam na sam z Borucem. Dlaczego średnio strzelamy jedną bramkę na trzy mecze, i to ze stałego fragmentu gry? Dlaczego nie gramy z kontry, co przez lata było naszą najsilniejszą stroną? Dlaczego w ciągu dwóch lat strzeliliśmy dziesięć goli i każdy był inny, co świadczy, że nie mamy wypracowanych żadnych schematów gry? - wylicza nurtujące kwestie wiceprezes PZPN, który w wywiadzie udzielonym niedawno dziennikowi "Polska" zasugerował, że kolejnym selekcjonerem kadry powinien być Polak, najlepiej któryś z dwójki Jan Urban, Maciej Skorża.