Na zgrupowaniu we Wronkach są już wszyscy powołani zawodnicy. Po południu dołączył Euzebiusz Smolarek, który od trenera Leo Beenhakkera otrzymał jeden dzień wolnego więcej na załatwienie swoich spraw w związku z przejściem do Boltonu. Wieczorem zameldował się Seweryn Gancarczyk. Jego klub Metallist w poniedziałek przegrał w lidze z Dnipro Dniepropietrowsk 0:2, ale Polak nie pojawił się na boisku. Podczas przedpołudniowych zajęć kadrowicze trenowali w kilku grupach. Piłkarze Lecha Poznań, Legii Warszawa i Wisły Kraków grali ostatnio więcej spotkań, dlatego trener Beenhakker zaserwował im luźniejsze zajęcia, m.in. grę w siatkonogę. Pozostali ruszali się nieco intensywniej, a zajęciom przyglądał się Paweł Brożek, któremu lekarze zalecili dzień przerwy. - Badanie USG wykazało naciągnięcie mięśnia dwugłowego i dopiero od środy zacznę treningi - wyjaśnił piłkarze Wisły Kraków. Piłkarze na porannych zajęciach nie oszczędzali się. - No cóż, kadra się trochę przewietrzyła. Teraz wszyscy zaczynamy od zera, każdy musi walczyć o miejsce w składzie. Dlatego wszyscy chcą od początku, podczas treningu, udowodnić swoją przydatność do drużyny - tłumaczył obrońca Anderlechtu Bruksela Marcin Wasilewski. Jego kolega z defensywy Mariusz Jop zapewniał, że atmosfera w kadrze jest wciąż doskonała, taka jaka była podczas wcześniejszych zgrupowań. "Ja nie byłem na Ukrainie, ale widzę, że z tą atmosferą to jakiś sztuczny problem. Jest tak jak było kiedyś, nic się nie zmieniło" - zapewniał defensor FK Moskwa. W środę reprezentanci również przeprowadzą dwa treningi we Wronkach. Na czwartek zaplanowano jedne zajęcia, a w piątek kadra przeniesie się do Wrocławia. Mecz eliminacji MŚ ze Słowenią odbędzie się w sobotę o godz. 17. Drugie spotkanie eliminacyjne - z San Marino w Serravalle - rozegrane zostanie w środę o godz. 20.30.