- Trener Leo Beenhakker wszystkie swoje siły poświęci tylko i wyłącznie dla reprezentacji Polski. Temat Feyenoordu Rotterdam nie istnieje - powiedział Lato na konferencji prasowej w siedzibie PZPN. W czwartkowym spotkaniu oprócz prezesa związku i trenera kadry wziął udział wiceprezes PZPN do spraw szkoleniowych Antoni Piechniczek. - Wszystko zostało wyjaśnione. Do meczów eliminacji mistrzostw świata z Irlandią Północną (28 marca w Belfaście) i San Marino (1 kwietnia w Kielcach) pozostało 30 dni i tylko to liczy się dla polskiej reprezentacji. Mam nadzieję, że zdobędziemy sześć punktów, które będą światełkiem w tunelu - stwierdził Lato. Szef PZPN zaprzeczył spekulacjom mediów, jakoby porażki w najbliższych konfrontacjach el. MŚ spowodują zwolnienie Holendra. - Nie ma takiej możliwości. Na jesieni będą jeszcze cztery mecze i wspólnym celem pozostaje awans do mistrzostw świata 2010 w RPA - wyjaśnił. Prezes Lato od kilku dni chciał spotkać się z Beenhakkerem, aby wyjaśnić rolę i zakres obowiązków Holendra w Feyenoordzie Rotterdam. Dwa tygodnie temu pojawiła się informacja, że trener reprezentacji Polski objął stanowisko doradcy technicznego kierownictwa Feyenoordu. Na łączenie funkcji nie zgadzały się władze PZPN. Po czwartkowym spotkaniu w Warszawie Beenhakker nie był zbyt rozmowny, przyznał jedynie, że w najbliższym czasie zamierza skoncentrować się na przygotowaniach polskiej kadry do meczów el. MŚ 2010. - Będę pozostawał w cieniu, bez kontraktu, bez pieniędzy, bez oficjalnej funkcji - twierdził do niedawna Beenhakker, który kilka razy był trenerem zespołu z Rotterdamu, a teraz zamierzał w "wolnym czasie" pomagać Feyenoordowi (11. miejsce w Eredivisie). Termin spotkania Laty z Beenhakkerem był kilkakrotnie przekładany. W czwartek zostało wyznaczone w samo południe, ale rozpoczęło się z dwugodzinnym opóźnieniem - obaj uczestniczyli wraz z delegacją PZPN w uroczystościach pogrzebowych Kamili Skolimowskiej.