- Oczywiście bardzo mi przykro z tego powodu. To wielka strata i nie ma co ukrywać, ciężko będzie go zastąpić. Marcin wiele razy pokazywał, że jest twardym facetem i udowodni to także i teraz. Na pewno ciężko go złamać i wierzę, że zrobi wszystko, by wrócić na boisko - wyjaśnił. - Wiem, co to kontuzja, choć może nie tak poważna. Ciepłe słowa są mu na pewno potrzebne, ale teraz najważniejsze jest dla niego wyciszenie się i przemyślenie tego wszystkiego. Na pewno potrzeba czasu, by oswoić się z tą myślą. Najpierw jest szok, ale potem człowiek zbiera siły, żeby wrócić do normalnego funkcjonowania i na boisko. Nie jest to jednak łatwa i lekka sprawa. Ja nadal jestem w szoku, ale życzę mu jak najlepiej - dodał. Błaszczykowski nie ma wątpliwości, że Wasilewski to ważna postać kadry. - To taka osoba, która trzyma to wszystko. Czasem pożartuje, czasem zgani. Taki człowiek w szatni jest bardzo potrzebny - wyjaśnił Kuba. ZOBACZ FAUL NA "WASYLU". UWAGA DRASTYCZNE ZDJĘCIA! - To dla nas wielka strata, ale stało się i nic na to nie poradzimy. Na pewno zrobimy wszystko, żeby zagrać z animuszem i będzie to mecz dla Marcina. Wczoraj myślałem o tym, że takie wydarzenie może nas skonsolidować, bo takie momenty zmieniają zespół. Marcin jest dla nas ważny i jego sytuacja może stanowić dodatkowy, motywujący czynnik. Będziemy chcieli, choć wiem, że o to pewnie trudno, poprawić jego samopoczucie - przyznał. Pomocnik "Biało-czerwonych" nie narzeka na presję, która ciąży obecnie na kadrowiczach. - Z takim podejściem spotykamy się na co dzień w klubach. Z pewnością nie ma mowy o jakimś strachu, ale łatwo nie będzie. Wierzę jednak, że jeśli zagramy na swoim wysokim poziomie możemy wygrać oba mecze z Irlandią Północną i Słowenią - stwierdził. - Będę chciał zagrać jak najlepiej i poprowadzić tą drużynę do wygranej, ale potrzebuję do tego pomocy kolegów, którzy będą odbierać piłkę i mi ją dogrywać. Jeśli będę miał okazje do pokazania się, oczywiście będę robił wszystko, co w mojej mocy. Za wynik odpowiada jednak cała kadra: wyjściowa "jedenastka", ale i rezerwowi. Wiemy, jak ważne mecze nas czekają, ale nie myślmy póki co o drugim spotkaniu. Skupmy się na tym sobotnim, bo właśnie koncentracja i gra piłką będzie kluczem do zwycięstwa. - Dla mnie to miłe, że kibice i dziennikarze doceniają moją pracę i na mnie liczą. Każdy kolejny występ jest jednak coraz trudniejszy, bo rywale zwracają na mnie uwagę. Nie muszę być wiodącą postacią, ważne żebyśmy wygrywali - zakończył. Czytaj także: Otwarte złamanie nogi Wasilewskiego! Beenhakker: Jesteśmy zszokowani kontuzją "Wasyla"