Juninho zaczynał karierę w klubie z Kurytyby, jego rodzinnego miasta. Później grał w Botafogo, skąd dzięki dobrze grze przeszedł do Sao Paulo FC. Zdobył z nim mistrzostwo Brazylii, co jest jego największym sukcesem. Nie miał jednak miejsca w podstawowym składzie i musiał wrócić do Botafogo. Obecnie reprezentuje koreański Suwon Samsung Bluewings. Gdy w Polsce i na Ukrainie rozgrywane będą finały mistrzostw Europy, środkowy obrońca będzie kończył trzydzieści lat. Nie ma polskiego obywatelstwa, a jego związki z Polską na dobrą sprawę ograniczają się jedynie do tego, że jego pradziadkowie emigrowali z Polski do Brazylii. Masowe naturalizowanie piłkarzy, aby grali w reprezentacji to droga donikąd. Można wprawdzie powoływać się choćby na przykłady reprezentacji Francji czy Niemiec, ale tam sytuacja wygląda zupełnie inaczej niż nad Wisłą, bo do kadry trafiają piłkarze, którzy są związani tymi krajami i grają w tamtejszych ligach. U nas szukanie piłkarskich talentów z polskimi korzeniami, kiedyś zupełnie zaniedbane, teraz zaczyna nabierać cech farsy.