Do pracy rwie się również dotychczasowy menedżer drużyny narodowej Jan de Zeeuw, który twierdzi, że z PZPN wiąże go umowa, a z kolei władze związku na tym stanowisku widziałyby raczej któregoś z byłych reprezentacyjnych piłkarzy. W poniedziałek ponownie zebrał się zarząd PZPN, który kontynuował rozpoczęte w ostatni czwartek posiedzenie. Ponownie zjawił się na nim selekcjoner polskiej reprezentacji Leo Beenhakker. Holender kontynuował rozmowy o nowym sztabie szkoleniowym, gdyż z jego dotychczasowymi asystentami - Dariusz Dziekanowski, Bogusław Kaczmarek i Adam Nawałka - umowy nie zostaną przedłużone. "Wydział Szkolenia w ciągu dziesięciu dni przedstawi trenerowi Beenhakkerowi listę trenerów, z których wybierze sobie najbliższych współpracowników. Rozmawialiśmy dziś z nim na ten temat i on przyjął to ze zrozumieniem" - powiedział rzecznik PZPN Zbigniew Koźmiński. Władze PZPN chciałyby widzieć w sztabie kadry samych Polaków. Również na stanowisku menedżera, które do tej pory zajmował Jan de Zeeuw. "Chcemy, by przy Beenhakkerze wychował się polski menedżer reprezentacji. Uczył się i zdobywał doświadczenie, a później przez lata służył kadrze. Chcielibyśmy też, by był to taki "polski Oliver Bierhoff", czyli jak w Niemczech ktoś z byłych, szanowanych piłkarzy z międzynarodowymi doświadczeniami. Padły nawet pierwsze propozycje personalne, choćby Tomasza Rząsy czy Tomasza Iwana, którzy mogliby się porozumiewać z Holendrem w jego ojczystym języku. Jest też m.in. Andrzej Juskowiak, który ma wielkie obycie i dobre kontakty w piłkarskim świecie, jak również włada obcymi językami" - wyjaśnił Koźmiński. Według niego, dla Jana de Zeeuwa "mogłaby się znaleźć jakaś funkcja w reprezentacji", ale zaprzeczył, by rodaka Beenhakkera wiązała z PZPN umowa o pracę. "Pan de Zeeuw nie ma żadnej umowy z PZPN. To pewne" - podkreślił rzecznik związku. Inne zdanie ma ten temat sam zainteresowany. "Mam umowę z PZPN taką samą, jak Beenhakker, czyli co najmniej do końca eliminacji do mistrzostw świata w 2010 roku. Nie myślę o możliwości przerwania pracy z reprezentacją. Co więcej, cały czas działam. Już rozpoczęliśmy przygotowania do meczu z Ukrainą 20 sierpnia oraz jesiennych meczów eliminacyjnych" - powiedział Jan de Zeeuw. "Rozmawialiśmy już z selekcjonerem o nowym sztabie kadry, czekamy na potwierdzenie miejsca rozegrania spotkania z Ukrainą. Odpadł Dniepropietrowsk, bo przedłuża się tam budowa stadionu, teraz najbliżej nam do Lwowa, ale ostatecznego potwierdzenia wciąż brakuje" - przyznał. Bez niego pracy nie wyobraża sobie sam Beenhakker, który w poniedziałek powiedział, że de Zeeuw pozostanie w gronie jego współpracowników. "Dla mnie to też oczywiste. Cieszą mnie słowa "bossa", ale nie może być inaczej. Razem przychodziliśmy do pracy w PZPN i chcemy kontynuować to, co wspólnie zaczęliśmy" - zakończył holenderski menedżer.