Wojciech Szczęsny w ostatnich latach wyrósł z pewnością na jednego z najlepszych bramkarzy w Europie. Polak pieczęć pod tym określeniem przybił podczas mundialu w Katarze. Nasz bramkarz w trakcie tamtego turnieju prezentował się nie tyle dobrze, ile wręcz wybitnie i zjawiskowo. Prawdopodobnie gdyby nie to, że Polska odpadła z rywalizacji już na etapie 1/8 finału, to Szczęsny miałby bardzo mocne karty w ręku, aby powalczyć o tytuł najlepszego golkipera tamtej imprezy. Romantyczna historia z pięknym końcem, kosmiczne sceny w Hiszpanii. Co za obrazki, 40 lat czekania Tak się jednak nie stało, ale po zakończeniu mistrzostw świata w Katarze Szczęsny nie obniża poziomu. Jasne, zdarzają mu się jakieś mniejsze lub większe błędy, ale to przytrafia się każdemu bramkarzowi na świecie. Polak ustabilizował swój poziom na tyle, że trzeba go bardzo cenić za to, co robi. Nie raz po kolejnych kolejkach Serie A w sieci możemy oglądać powtórki wybitnych parad naszego golkipera. Pokazują one cały jego niesamowity kunszt i najwyższe umiejętności. Juventus znalazł następcę Szczęsnego. Wielki talent Mimo tego jego pozycja w Juventusie nie jest jakoś nadzwyczajnie pewna. Wynika to z dwóch czynników. Pierwszym jest rzecz jasna wiek (Polak kończy za tydzień 34 lata przyp. red.), a drugim długość kontraktu (ten wygasa po sezonie 2024/2025 przyp. red.). W mediach pojawiają się bardzo różne informacje na temat przyszłości naszego bramkarza i tego, czy umowa zostanie przedłużona. Na dziś tak naprawdę w tej sprawie nic nie jest pewne. Mowa tu zarówno o intencjach Szczęsnego, jak i "Juve". Juventus wycenił Arkadiusza Milika, nieprawdopodobne. Promocja Niemniej jednak klub bacznie monitoruje rynek bramkarski i szuka kandydata, który może w przyszłości zastąpić Polaka albo nawet stanowić dla niego konkurencję w przyszłym sezonie. Według "calciomercato.it" wzrok działaczy obrócił się w kierunku La Liga. Zdaniem dziennikarzy wybrankiem do tej roli ma być 21-letni Norweg Filip Jorgensen. Bramkarz, który występuje w Villarreal prezentuje się w tym sezonie bardzo dobrze, a ma kosztować ledwie nieco ponad 20 milionów euro, a więc stosunkowo niewiele, jak na obecne czasy. Jorgensen pierwszym bramkarzem "Żółtej Łodzi Podwodnej" stał się nieco niespodziewanie, wyprzedzając w hierarchii doświadczonego Pepe Reinę. Gdyby nie fakt, że ogólnie Villarreal prezentuje się tragicznie w defensywie, to pewnie Norweg miałby więcej czystych kont w tym sezonie. Często stawiany jest w sytuacjach bez wyjścia. 21-latek w tym sezonie w drużynie z la Liga wystąpił łącznie w 30 spotkaniach we wszystkich rozgrywkach i ledwie cztery razy schodził z boiska bez straty gola.