"Biało-czerwoni" musieli wygrać, aby awansować do ćwierćfinału. Mimo że w ich wyjściowym składzie znalazło się trzech defensywnych pomocników, od początku ruszyli do ataków. Pod czeską bramką co chwilę dochodziło do ostrych spięć, ale brakowało skuteczności. Jednak nasi reprezentanci po niespełna dwóch kwadransach zaczęli opadać z sił i obraz gry zmienił się. Przemysław Tytoń musiał ratować "Biało-czerwonych" przed utratą gola. Po przerwie Czesi jeszcze odważniej ruszyli do przodu. W 72. minucie strzelili gola, który okazał się na miarę ćwierćfinału. Przejęli piłkę po podaniu Rafała Murawskiego i ruszyli z kontrą, Milan Barosz podał do Petra Jiraczka, a ten łatwo minął w polu karnym Marcina Wasilewskiego i nie dał szans Przemysławowi Tytoniowi.