Zrobiłem eksperyment - zadałem kilku znajomym pytanie: "Jak myślisz, o którym to naszym piłkarzu napisała strona FIFA?". Najczęściej padały odpowiedzi - Wojciech Szczęsny. Kilku moich kumpli zaproponowało Roberta Lewandowskiego. "W końcu ktoś z naszych w poważnej lidze, jaką jest Bundesliga strzelił hat-tricka, no to go dostrzeżono" - uzasadnił całkiem sensownie jeden nich. "A może o Perqusie? Meliksonie? Polanskim? To modny temat zmiany barw narodowych." - "strzelał" inny kolega. Wszyscy spudłowali. Nikomu nie przyszło na myśl, że FIFA przypomniała światu, bo nam Polakom, jeszcze długo nie będzie trzeba, fenomenalnego Zbigniewa Bońka. Nie, nie dlatego, że <a href="http://sport.interia.pl/felietony/boniek"> jest felietonistą INTERIA.PL,</a> ale z tego powodu, że swą grą, a także walecznością potrafił zachwycać wszystkich! To nie przypadek, że niemal w przeddzień naszego meczu z Koreą, na 245 dni przed Euro 2012 w Polsce, FIFA nie prezentuje żadnego spośród Orłów Franza Smudy, tylko przypomina Polaka, który profesjonalnie przestał grać w piłkę 23 lata temu. Taki szmat czasu cała Polska czeka na kolejnego piłkarza klasy światowej i nie pomagają nic ani reformy w systemie szkoleniowym Jerzego Engela, ani naturalizacje. Mieliśmy Jerzego Dudka, który wygrywał Ligę Mistrzów, dobry okres miał też Artur Boruc, ale nawet ci bramkarze nie utrzymali się na topie tak długo jak Zibi, a z reprezentacją nie tylko oni, ale żaden inny Polak od 1982 roku nic nie wskórał. Obniżyliśmy loty tak bardzo, że za sukces uznajemy sam awans na dużą imprezę, a nawet w marzeniach nie sięgamy dalej, niż przejście fazy grupowej mistrzostw Europy, których będziemy współgospodarzem! Co ciekawe, FIFA zaliczyła Zibiego do światowej śmietanki, prezentując go w gronie 25 najlepszych napastników wszech czasów! Towarzyszą mu takie sławy, jak: Pele, Mario Kempes (Maradona jest również, ale wśród pomocników), Johan Cruyff, Gerd Mueller, Marco van Basten, czy George Best. Boniek jest jedynym Polakiem, jaki się znalazł w gronie "klasyków futbolu" wg. FIFA. Nieprędko o jakimś Polaku giganci pokroju Pelego będą mówić takie słowa: "Są na świecie zawodnicy mający wielką klasę i umiejętności, ale niewielu jest lepszych od Bońka. On jest zbyt dobry, by go przywiązywać do tylko jednej pozycji.", podczas gdy słynny Boski Diego doda: "Boniek jest całkowicie unikalnym zawodnikiem. Najlepszym na świecie spośród zawodników grającym w takim stylu!". Najpiękniejszą laurkę Zibiemu wystawił jednak nieżyjący już niestety słynny włoski trener, Enzo Bearzott: "Boniek prezentował fantastyczne przygotowanie zarówno fizyczne, jak i techniczne. W tamtych czasach był jednym z najlepszych piłkarzy na świecie. Zibi był olśniewającym łowcą bramek, a zarazem jednym z najwspanialszych kreatorów gry, jakich w życiu widziałem". Tak Zbigniew Boniek strzelał hat-tricka w meczu z Belgią na MŚ 1982 r.: