Mediolański dziennik wyraził przekonanie, że niedzielne zwycięstwo oznacza powrót Włochów do grupy najlepszych drużyn świata dokładnie dwa lata po porażce na Mundialu w RPA. Komentator "Corriere della Sera" nazwał mecz "spektakularnym" i to mimo że w regulaminowym czasie zakończył się bez goli i o zwycięstwie zadecydowały dopiero karne. "Piękne Włochy, duch w drużynie jest taki jak trzeba" - podkreśla sprawozdawca największej włoskiej gazety. "Być może nigdy wcześniej nie dominowaliśmy tak nad Anglią, jak tym razem" - dodaje. "Teraz możemy spróbować zwyciężyć, na tych mistrzostwach dzieją się rzeczy niesłychane. Mamy najgorszy atak spośród wszystkich finalistów, ale niemal najlepszą drużynę. Czemu nie spróbować?"- pyta znany komentator Mario Sconcerti. Wszyscy zgodnie wyrażają przekonanie, że włoska reprezentacja z meczu na mecz pokazuje "piękniejsze oblicze". Pełna zachwytów "La Gazzetta dello Sport" stwierdza, że zwycięstwo w rzutach karnych było jak najbardziej zasłużone, choć przyznaje, że mimo dominacji na boisku podczas niemal całego meczu, jak i dogrywki Włosi stracili wiele okazji. Potem, dodaje, wszystko było już zasługą "reżysera" tej najbardziej dramatycznej fazy spotkania w Kijowie, Gianluigi Buffona. Przytacza się słowa trenera Cesare Prandellego o tym, że Włosi "bez strachu" poszli na boisko i trafili na trudnego przeciwnika, bo Anglia była doskonale zorganizowana. Dziennik wybiega w przyszłość do czwartku, kiedy w Warszawie Włosi spotkają się z Niemcami. To będzie okazja do wyrównania rachunków - dodaje. Ale przywołuje zarazem "słodkie wspomnienia". Za takie uznaje to, że Niemcy, uważane na obecnym Euro za faworyta, w finałach wielkich turniejów nigdy nie pokonały Włoch. "Teraz Niemcy. Ale można marzyć i mieć nadzieję", choć Niemcy są silniejsi od Anglików - pisze "La Repubblica". Według rzymskiej gazety dopiero rzuty karne "wymierzyły sprawiedliwość" i zapewniły zwycięstwo zdecydowanie silniejszym Włochom. Zwraca się uwagę na to, że po raz siódmy w ciągu ostatnich 22 lat włoska reprezentacja zadecydowała o swoim przeznaczeniu dopiero w rzutach karnych. Gazeta kładzie nacisk na to, że trener Niemców Joachim Loew kibicował Anglikom przyznając, że Włosi są wyjątkowo trudnym przeciwnikiem do pokonania. Z Rzymu Sylwia Wysocka