Ich wspólna kandydatura nie znalazła poparcia, a turniej zorganizują Polska i Ukraina. "Złożymy wniosek o pokrycie kosztów, jakie ponieśliśmy kandydując. Wyślemy go w ciągu dwóch dni" - powiedział prezes chorwackiej federacji Vlatko Markovic. Zdaniem lokalnych mediów Chorwaci i Węgrzy spodziewają się od UEFA zwrotu około dwóch milionów euro. "Powiedziałem Michelowi Platiniemu (szef UEFA - przyp. red.), że zachowywaliśmy się fair i zainwestowaliśmy dużo pieniędzy w nasz projekt. Wiemy również, że komisja UEFA wyżej od zwycięzców oceniła kandydaturę naszą i włoską. Pieniądze są ważne, ale tu chodzi też o reputację" - dodał Markovic. Szef federacji poinformował, że ewentualne odszkodowanie zostanie przeznaczone na inne projekty związane z piłką nożną. Rzecznik UEFA William Gaillard odmówił komentarza na temat rekompensaty - do organizacji nie wpłynął bowiem oficjalny wniosek. "To jasne, że decyzja o przyznaniu turnieju Polsce i Ukrainie była politycznej natury. Podjęło ją, w tajnym głosowaniu, polityczne ciało - Komitet Wykonawczy UEFA. Takie głosowanie nie miałoby sensu, gdyby opierało się jedynie na ocenie komisji technicznej. Na tej samej zasadzie rozstrzyga się o przyznaniu prawa do organizacji mistrzostw świata, czy igrzysk olimpijskich. Wszyscy wiedzieli jak przebiega ten proces" - wyjaśnił Gaillard.