<a href="http://sport.interia.pl/raport/euro2012/news/uefa-wybrala-miasta-live,1305613">ZOBACZ DECYZJĘ UEFA</a> "Uważam jednak, że UEFA postąpiła słusznie, dając nam czas jeszcze do końca listopada" - podkreślił Kapustin. W środę w Bukareszcie prezydent UEFA Michel Platini ogłosił, że jedynym ukraińskim miastem, o którym wiadomo, że będzie w stanie przyjąć turniej, jest Kijów. Komentarz Mirosława Drzewieckiego do decyzji UEFA Pozostałe wskazane przez UEFA miasta - Charków, Donieck i Lwów - utrzymały status pretendentów do organizacji mistrzostw. Jeśli do końca listopada nie nadrobią zaległości w przygotowaniach do ME- 2012, mogą całkowicie odpaść z wyścigu. Zgodnie z decyzją UEFA w wytypowanej w środę czwórce na Ukrainie nie znalazły się Odessa i Dniepropietrowsk. "Pewniakami na Ukrainie są dziś jedynie Charków i Donieck. Miasta te mają strategicznych inwestorów, którymi są miejscowi oligarchowie (w Charkowie Ołeksandr Jarosławski, w Doniecku Rinat Achmetow) i to właśnie oni zadbają o należyte przygotowania" - powiedział Kapustin. Działacz zwrócił uwagę, że Kijów i Lwów - ze względu na brak takich inwestorów - są w o wiele trudniejszej sytuacji. "Najgorzej jest we Lwowie" - dodał. Zdaniem Kapustina środowa decyzja UEFA powinna przekonać Ukraińców, że muszą przyspieszyć przygotowania do turnieju. "Czas zakończyć swary i zabrać się do pracy" - powiedział ekspert społecznego Komitetu Euro 2012.