Po porażkach z Anglią i Ukrainą reprezentacja Szwecji nie miała już szans na grę w ćwierćfinale, Francuzom awans zapewniał remis. Mimo wszystko Szwedzi zagrali najsilniejszym składem - trener Erik Harmen tłumaczył, że mistrzostwa Europy to nie czas na taktyczne eksperymenty. Już początek meczu pokazał, że Szwedzi nie zamierzali na boisku wyłącznie przebywać. Zawodnikom z formacji ofensywnych Francji trudno walczyło się z rosłymi obrońcami zespołu "Trzech Koron". Z tego samego powodu Trójkolorowi starali się grać jak najczęściej po ziemi - w pojedynkach powietrznych byli bez szans. Prostopadłe podania, którymi Francja starała się sforsować defensywę rywali, rzadko docierały do napastników "Trójkolorowych". W 8. minucie doskonałą szansę na zdobycie gola miał Frank Ribery - uderzał z kilku metrów z ostrego kąta, jednak Isaksson nie dał się zaskoczyć. Gdyby pomocnik Bayernu Monachium spróbował znaleźć podaniem wbiegającego pomiędzy obrońcami Szwecji Karima Benzemę, kibice zgromadzeni na stadionie w Kijowie mogliby zobaczyć pierwszą bramkę. Dwie minuty później powinni ją zobaczyć. Fatalnie zachował się Philipe Mexes, który przegrał pojedynek główkowy z Toivonenem. Szwedzki napastnik opanował piłkę znalazł się sam na sam z Hugo Lorisem. Minął bramkarza, ale musiał zbiec do linii końcowej boiska i strzelał z dość ostrego kąta - tłumaczy to, choć bynajmniej nie usprawiedliwia, tego, że piłka ostatecznie odbiła się od słupka i wyszła poza boisko. Sędzia Pedro Proenca pozwalał na ostrą grę. W 37. minucie, po zdecydowanej interwencji Kima Kallstroema, Samri Nasri runął na murawę i długo nie mógł się podnieść. Arbiter, który widział całą sytuację jak na dłoni, nie użył gwizdka. Francuzi posiadali optyczną przewagę, częściej utrzymywali się przy piłce, ale groźniejsze sytuacje stwarzali Szwedzi. W pierwszej połowie nikomu nie udało się jednak wpisać na listę strzelców. W drugiej połowie mecz zdecydowanie się ożywił. W 50. minucie niecelnie strzelał Benzema. Trzy minuty później Szwedzi odpowiedzieli bardzo groźną akcją - Wilhelmsson precyzyjnie dośrodkowywał do niepilnowanego Larssona, ale Hugo Loris zdołał uratować swój zespół przed stratą gola. Ta akcja spowodowała jednak prawdziwą lawinę sytuacji dla Szwedów. Nie minęło sześćdziesiąt sekund, a Zlatan Ibrahimovic efektownymi nożycami strzelił jedną z najpiękniejszych bramek turnieju. Jedno trafienie wcale nie nasyciło Szwedów. W dwóch następnych akcjach znakomicie strzelali Wilhelmsson i Mellberg, ale Loris fantastycznie interweniował. Zawstydzeni Francuzi zabrali się do gry, otwarcie szukając wyrównania. Andreas Isaksson musiał się nagimnastykować, by zatrzymać strzały M’Vili czy Meneza, kilkakrotnie próbował uderzać także Karim Benzema, jednak zwykle w ostatniej chwili blokowali go obrońcy Szwecji. Ostatnie minuty znów należały do Szwedów. Wilhelmsson zakręcił rywalami na prawym skrzydle i dośrodkował do Wernblooma, który trafił w poprzeczkę. Piłka spadła do Larssona, a ten z sześciu metrów wpakował ją do siatki. Chwilę później arbiter zagwizdał po raz ostatni. W ćwierćfinale Francja zagra z Hiszpanią. Łukasz Kwiatek Grupa D: Szwecja - Francja 2-0 (0-0)Bramki: 1-0 Zlatan Ibrahimovic (54), 2-0 Sebastian Larsson (90+1).Żółta kartka - Szwecja: Anders Svensson, Samuel Holmen. Francja: Philippe Mexes. Sędzia: Pedro Proenca (Portugalia). Widzów 63˙010. Szwecja: Andreas Isaksson - Andreas Granqvist, Olof Mellberg, Jonas Olsson, Martin Olsson - Anders Svensson (79. Samuel Holmen), Kim Kaalstroem, Sebastian Larsson, Zlatan Ibrahimovic, Emir Bajrami (46. Christian Wilhelmsson) - Ola Toivonen (78. Pontus Wernbloom).Francja: Hugo Lloris - Mathieu Debuchy, Philippe Mexes, Adil Rami, Gael Clichy - Hatem Ben Arfa (59. Florent Malouda), Samir Nasri (77. Jeremy Menez), Alou Diarra, Yann M Vila (83. Olivier Giroud), Franck Ribery - Karim Benzema. Grupa D - zobacz wyniki, strzelców, składy i końcową tabelę Kliknij, aby zobaczyć zapis relacji NA ŻYWO z meczu Szwecja - Francja