"Nasz zawód po przegranym meczu z Anglią dzień wcześniej wydawał się być wielki, lecz był niczym w porównaniu do Polaków. Ich zespół, grający z ciężarem 40-milionowego kraju na plecach, nie udźwignął go i żegna się z tym pięknym turniejem" - skomentował szwedzki dziennik "Aftonbladet".Gazeta ocenia że "z pięknym stadionem i najlepszym w tych mistrzostwach dopingiem publiczności było to coś więcej niż mecz. Polacy wiedzieli, że muszą wygrać, lecz ich zwarty zespół w drugiej połowie nagle załamał się, pozostawiając gigantyczne dziury. Te bezlitośnie wykorzystywali Czesi i w końcu strzelili tę jedyną potrzebną im bramkę. Jak na razie, są to wspaniałe mistrzostwa i polski hymn ze słowami "Jeszcze Polska nie zginęła" w imponującym za każdym razem wykonaniu, dawał nadzieje milionom. Niestety podczas tego turnieju nie będzie już więcej śpiewany".Dzienik "Expressen" ocenił, że "gospodarze po dwóch remisach z Grecją i Rosją znaleźli się pod batem i musieli wygrać z Czechami, lecz umarli przed czasem, już w połowie meczu". Komentatorzy szwedzkiej telewizji SVT skomentowali, że w pewnym momencie Polacy wyraźnie stracili energię, zaskakująco opadli z sił: "nie wiadomo, jak to wytłumaczyć, lecz wyglądało to na słabe wytrenowanie". Duński dziennik "Jyllands Posten" napisał, że w tym meczu nawet wspaniały, nieprawdopodobny doping biało-czerwonej publiczności nie był w stanie pomóc Polsce, która odpadła z turnieju. "Ekstrabladet" stwierdził, że dla Polski impreza się już skończyła, choć na początku meczu nic na to nie wskazywało. Polacy rozpoczęli bardzo dynamicznie i ofensywnie, lecz ich siły i energia szybko odpłynęły, a druga połowa wyglądała, jak w meczu z Grecją. Grali zmęczeni, bez pomysłów i w rozsypce"."Politiken" zatytułował swój komentarz "Panika w Polsce. Trener rzucił ręcznik na ring". Zdaniem gazety, "idąca na początku jak burza polska maszyna zakopała się w piachu, podczas gdy Czesi dominowali w końcowej części meczu". Norweski "Verdens Gang" ocenił, że polscy piłkarze mieli wiele okazji do zdobycia bramki, lecz bez przerwy je marnowali: w ten sposób, wraz z nieubłaganym upływem czasu, zaczynali rozumieć powagę sytuacji, lecz nie byli w stanie nic zrobić. W efekcie na 20 minut przed końcem konsekwentni Czesi, wiedząc o swojej szansie na awans, zadali bezlitośnie swój cios".Zbigniew Kuczyński