Ostatnie miesiące dla 24-letniego Boenischa to prawdziwa gehenna. W grudniu 2009 roku zerwał więzadła w kolanie. Kilka miesięcy później wrócił na boisko, zagrał m.in. w dwóch meczach reprezentacji Polski z Ukrainą w Łodzi i Australią w Krakowie i - okazało się - że musi znowu poddać się operacji. Wydawało się, że rehabilitacja po tym zabiegu przebiega prawidłowo, Boenisch myślał o powrocie do gry, wznowił treningi, nagle poczuł ból okazało się, że musi znowu poddać się zabiegowi. Do gry wróci dopiero we wrześniu. Informacją o kolejnych kłopotach zdrowotnych Boenischa załamany jest trener reprezentacji Polski, Franciszek Smuda. - Nie muszę tłumaczyć, jak liczyłem na Sebastiana - powiedział dla INTERIA.PL Smuda. - Dwaj boczni obrońcy z Bundesligi - Piszczek z prawej i Boenisch z lewej - to był mój pierwszy wybór. Obaj imponują grą w ofensywie. Boenisch urodził się w Gliwicach, ale - gdy był dzieckiem - jego rodzina wyjechała do Niemiec. Grał w reprezentacjach młodzieżowych tego kraju, wywalczył mistrzostwo Europy U-21. W ubiegłym roku zdecydował się na grę dla "Biało-czerwonych". W piątek trener Smuda powoła kadrę na najbliższe mecze z Litwą i Grecją. RoKo