Urodził się w Malborku, ale jest wychowankiem MRKS Gdańsk, skąd trafił do Gedanii. Wiosną 2000 roku grał już w Arce Gdynia. Pięć lat później przeniósł się do Amiki Wronki. W wyniku połączenia jej z Lechem został piłkarzem "Kolejorza" i szybko stał się jednym z najważniejszych asów w talii Franciszka Smudy.Dużym atutem "Murasia" jest wszechstronność. Z jednej strony skutecznie potrafi obrzydzić rywalom grę w środku boiska, a z drugiej stać go na wrzucenie dobrej prostopadłej piłki do napastnika. O takich piłkarzach mówi się, że są nie do zdarcia. Cały czas jest "pod grą", zasuwa w środku pola, bijąc rekordy w pokonywaniu dystansu podczas meczów. Potrafi zdominować środek. Zdrowy i w formie jest jak cierń w oku rywali.Nie pozuje na gwiazdora. Woli, by przemawiała za niego gra, czym wpasował się w typ piłkarza, jakiego poszukuje "Franz" Smuda. Szybko przekonał go do siebie, a jego dobrą grę w tamtym czasie docenił także Paweł Janas, który prowadził wówczas naszą reprezentację. W 2005 roku Murawski po raz pierwszy otrzymał powołanie do kadry. Przeciwko Białorusi jednak nie zagrał. Debiut zaliczył 15 listopada 2006 roku w meczu z Belgią o punkty eliminacji do Euro 2008, a więc już za Leo Beenhakkera.Dokładnie rok później w meczu kończącym eliminacje ME przeciwko Serbii po raz pierwszy rozegrał pełne 90 minut i strzelił jedynego do tej pory gola w kadrze. Na belgradzkiej Marakanie zremisowaliśmy 2-2 i wygraliśmy grupę. Murawski pojechał na finały - wszedł w końcówce meczu z Austrią (1-1) i rozegrał całe spotkanie przeciwko Chorwacji (0-1).W Lechu Smuda wymagał od niego harowania w środku pola, ale wielu fanów i to nie tylko "Kolejorza" do dziś pamięta jego gol w doliczonym czasie dogrywki meczu z Austrią Wiedeń (jesień 2008), który dał Lechowi awans do fazy grupowej Pucharu UEFA.W 2009 roku sięgnął z "Kolejorzem" po Puchar Polski, a w letnim okienku transferowym Lech - mimo wcześniejszych zapowiedzi właściciela klubu Jacka Rutkowskiego - zgodził się na jego transfer do mistrza Rubina Kazań. Według nieoficjalnych informacji, mistrz Rosji wyłożył za reprezentanta Polski 3,2 mln euro. "Muraś" podpisał trzyletni kontrakt, którego wysokości nie ujawniono, ale nie było tajemnicą, że Rosjanie skusili go naprawdę dużymi pieniędzmi.Początki w nowym klubie i przede wszystkim w zupełnie nowej rzeczywistości Tatarstanu nie były łatwe. Na koniec sezonu miał jednak powody do zadowolenia - Rubin obronił mistrzowski tytuł i znów grał w Lidze Mistrzów. Murawski był w składzie, gdy Rubin pokonał na Camp Nou wielką Barcelonę. Nie wypełnił jednak całego kontraktu w rosyjskim klubie i w styczniu 2011 roku jego powrót do Lecha był hitem transferowym w Polsce.Jaką naukę wyniósł z gry w silnej rosyjskiej lidze? "Zobaczyłem, że nie odstajemy od zagranicznych zawodników piłkarsko tylko fizycznie" - powiedział w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego", dodając że jeszcze nigdy wcześniej nie trenował tak ciężko, jak w Rosji.Wysoki - jak na nasze warunki - kontrakt, który zaoferował mu "Kolejorz" nie mógł równać się z pieniędzmi, jakie płacą Rosjanie, ale o powrocie do Poznania zadecydowały sprawy rodzinne. Lech odkupił go za milion euro, co tłumaczy dlaczego kilka miesięcy nie podjął negocjacji z Anderlechtem, który chciał sprowadzić go do Brukseli za 750 tys. euro. Rafał Murawski Urodzony 9 października 1981 w Malborku.Wzrost: 175 cmWaga: 75 kgPozycja na boisku: pomocnik Kariera: 1999Gedania Gdańsk2000-2005Arka Gdynia2005-2006Amica Wronki2006-2009Lech Poznań2009-2010Rubin Kazańod 2011Lech PoznańReprezentacja Polski:40 meczów, 1 gol