- Na razie nie wykonaliśmy nawet pierwszego kroku, sporządzenia master planu. Zamiast dyskutować kilka miesięcy, trzeba szczegółowo rozpisać, kto ma co zrobić i kiedy. To podstawa - zauważa Bielecki. Jak były premier wyobraża sobie dalszą organizację mistrzostw? - Przede wszystkim trzeba powołać szefa całego projektu, który będzie miał określony budżet. Na razie w Polsce jest jakiś sztab, ale nie wiadomo czym się zajmuje i czy dysponuje jakimiś funduszami. Z każdym miesiącem ten projekt jest coraz bardziej zagrożony. Ktoś musi zacząć podejmować decyzję. Potrzebujemy polskiego Beckenbauera.