Jeszcze w grudniu Ebi Smolarek z Al-Khor zapewniał, że rozważa powrót do reprezentacji Polski. Tymczasem Katarczycy rozwiązali z nim kontrakt, więc najpierw nasz zapomniany nieco napastnik musi znaleźć nowego pracodawcę, bo przecież nie skończy kariery w kwiecie wieku (31 lat). Smolarek junior zagrał w lidze katarskiej 10 meczów, w których strzelił trzy gole. Smutne jest to, że rywalizację o miejsce w składzie przegrał z Moumounim Dagano z Burkina Faso. Będący w formie, bramkostrzelny Ebi z pewnością przydałby się Orłom w perspektywie Euro 2012. Pytanie jest tylko jedno - czy zdąży znaleźć nowego pracodawcę, a później szybko się u niego odbudować? Latem 2007 roku Racing Santander płacił Borussi Dortmund za Ebiego bez mała 5 mln euro. Od czerwca 2008 roku Ebi nie zagrzał jednak miejsca ani w Boltonie, ani w Kavali, ani w Polonii Warszawa, ani w Al-Khor, a przecież po wcześniejszym rozwiązaniu z nim umowy przez Racing Santander, niemal przez pół roku pozostawał bez pracy! - Kto przy zdrowych zmysłach idzie do Kavali, co Ebi tam robi? - dziwił się w rozmowie z INTERIA.PL Kamil Kosowski. A tymczasem to Smudzie się dostawało po głowie, gdy mówił: - Kavala? Kawała, to ja wam mogę, ale opowiedzieć. Podnosiło się larum, że nie stać nas na pomijanie piłkarza z - jakby nie było greckiej ekstraklasy. Rzeczywistość to zweryfikowała brutalnie: efekt jest taki, że nie ma dziś Kavali (karnie zdegradowana wegetuje w 7. lidze), a w próżni jest zawieszony statut piłkarski Smolarka, jego wartość spadła drastycznie. Franz Smuda mógłby się śmiać, bo znowu wyszło, że miał rację, ale daleko mu do tego. - Czasem łapię się za głowię, gdy widzę, jak nasi piłkarze marnują się za granicą - mawia selekcjoner Polaków. Zegar przed Euro 2012 tyka niemiłosiernie, a poza Robertem Lewandowskim, przy pozostałych polskich napastnikach można postawić tylko jeden, wielki znak zapytania. <a href="http://michalbialonski.blog.interia.pl/?id=2197937">Dyskutuj o Ebim na blogu</a>