W chwili otwarcia bram stadionu wokół niego zebrała się kilkutysięczna rzesza kibiców - w zdecydowanej większości w biało-czerwonych barwach. Wcześniej oczekiwali na wejście wokół obiektu, siedząc na trawnikach lub szukając cienia - najchętniej w obszernym przejściu pod pobliskim Nowym Mostem Pilczyckim. Tam było najchłodniej; we Wrocławiu po południu było niemal bezchmurnie i bardzo ciepło.Gdy otwarto bramki, kibice spokojnie ruszyli w ich stronę. Początkowy tłok udało się dość szybko rozładować. Sprawdzanie przez ochronę i wpuszczanie na stadion odbywało się sprawnie. Kibice zaczęli zbierać się pod stadionem już przed godziną 14. Początkowo głównie Polacy, a później też dołączający do nich Czesi, wraz z napływem kolejnych osób ćwiczyli boiskowy doping. Polacy skandowali głównie "Polska, biało-czerwoni", "Tak się bawią, tak się bawią Polacy", "Polacy, tylko zwycięstwo" oraz "Nikt nam nie powie, że nie zagramy w Kijowie". Czesi - znacznie cichsi niż przy poprzednich meczach swej reprezentacji we Wrocławiu - ograniczali się zwykle do "Czesi, Czesi, do toho (do boju - PAP). Już przed bramami stadionu boiskową atmosferę tworzyły głośne trąbki i dudniący potężny bęben. Kibice - nawet ci podchmieleni - tworzyli radosną atmosferę. Nie było kłótni ani konfliktów, a kibice czeskiej reprezentacji przyjmowani byli zwykle uśmiechami, żartobliwym przekomarzaniem się, poklepywaniem po plecach czy prośbami o wspólne zdjęcia Jest spokojnie Patrolujący teren wokół stadionu czescy policjanci z grupy antykonfliktowej powiedzieli, że w sobotę - do czasu rozpoczęcia wpuszczania kibiców na stadion - wszystko odbywało się spokojnie. Kilka tysięcy czeskich kibiców bez problemu dotarło specjalnymi pociągami do miasta, a potem - najczęściej na własną rękę - przemieszczało się po nim. Czescy policjanci zaznaczyli, że najpoważniejszym problemem w poprzednich dniach obecności kibiców z tego kraju okazały się kradzieże - dokumentów i pieniędzy. "Ale było ich niedużo i nie były to wielkie kwoty" - wskazali funkcjonariusze. Wraz z otwarciem bram Stadionu Miejskiego we Wrocławiu uruchomiona została specjalna komunikacja miejska do i z centrum miasta. Wcześniej, z jeżdżących do stadionu tramwajów chętnie korzystali - na podstawie biletów na mecz - kibice chcący najczęściej obejrzeć Strefę na wrocławskim Rynku, a potem wrócić, by już na żywo obejrzeć widowisko. Ostatni mecz we Wrocławiu Sobotni mecz Czechów i Polaków będzie ostatnim z trzech rozgrywanych w ramach mistrzostw na wrocławskim stadionie. Wcześniej odbyły się tam dwa spotkania grupowe - w grupie A: 8 czerwca Rosja - Czechy (4:1) oraz 12 czerwca Grecja - Czechy (1:2). Stadion Miejski we Wrocławiu może pomieścić 42 tys. osób. W sobotę na jego trybunach zasiądzie prawdopodobnie ok. 10 tys. Czechów i prawie trzy razy tyle Polaków. Wśród najważniejszych widzów mają znaleźć się Prezydent RP Bronisław Komorowski, książę Monako Albert II i premier Polski Donald Tusk.