Awanturowanie się z taksówkarzem, przekleństwa, atak na taksometr i szamotanina z policjantami - taki "popis" miał dać Sławomir Peszko, któremu sporo miejsca poświęca dzisiejszy "Bild". Niemiecki dziennik ujawnia, że policja skuła w kajdanki byłego już reprezentanta Polski. "Peszko z Wasilewskim urządzili sobie party" - pisze tabloid, który cytuje taksówkarza. Według niego, polscy piłkarze obrali kurs na Erkrath w pobliżu Duesseldorfu. Przed osiągnięciem celu zażądali, by taksówkarz zawiózł ich z powrotem, do domu Peszki, do Kolonii. Taksówkarz nie znał jednak drogi, dodatkowo wywiązała się kłótnia o cenę kursu, z ust piłkarzy padły przekleństwa, a Peszko miał także uderzać w taksometr. Gdy sytuacja zaogniła się, marokański taksówkarz pojechał z niesfornymi klientami na komendę policji w Kolonii, przy ulicy Stolkgasse. Tam Wasilewski zapłacił rachunek za podróż, który po pokonaniu około 80 km między różnymi miastami nie należał do niskich. Peszko miał się awanturować przy policjantach. Według informacji policji, piłkarz FC Koeln został przewieziony w kajdankach do innego posterunku - Koeln-Kalk i zapakowany do policyjnej izby wytrzeźwienia. "Bild" cytuje rzecznika prasowego policji z Koeln: "Peszko był agresywny w stosunku do policjantów, odmawiał współpracy, w dodatku był mocno pijany, dlatego został zamknięty w izbie wytrzeźwień." O godz. 2 w nocy Polak miał odmówić poddania się testowi na zawartość alkoholu we krwi. O godz. 4:50 Peszko miał 1,5 promila, a o godz. 7 rano - 0,9 promila alkoholu w organizmie. Peszko kwestionuje te wartości: "Po pierwszej próbie nie podano mi rezultatu badania, a przy drugiej domagałem się tego głośno i policjant powiedział, że mam 0,4 promila" - cytuje Polaka "Bild". Kłamstwo policji zarzuca też menedżer piłkarza, Andrzej Grajewski, który w Kickerze podaje wersję mówiącą o 0,4 promila. "Bild" uważa, że wybryk Peszki nie świadczy dobrze o FC Koeln przed dzisiejszym meczem "o życie" z FSV Mainz. Selekcjoner reprezentacji Polski, Franciszek Smuda pozostaje nieugięty - dla recydywisty Peszki nie ma powrotu do kadry.