Na listopadowym posiedzeniu zarządu PZPN padnie wniosek o przywrócenie godła państwowego na koszulkę reprezentacji Polski. Jacek Masiota, członek zarządu, mówi: "Nigdy nie widziałem większego oburzenia, jeśli chodzi o działania PZPN. Musimy się wycofać z tej fatalnej decyzji. Myślę, że jest to możliwe w porozumieniu z naszym partnerem firmą Nike". Pod moim tekstem "Apel do legendy polskiej piłki, Grzegorza Laty" jest aż 97 procent ocen "na tak". We wszelkich ankietach, które w ostatnich dniach znalazły się w mediach, aż 90 procent chce powrotu Białego Orła na koszulkę reprezentacji Polski w piłce nożnej. Jednak PZPN okopał się na stanowisku, które publicznie przedstawił Piotr Gołos, dyrektor departamentu spraw zagranicznych, marketingu i public relations. Gołos przekonywał we Wrocławiu: "Żyjemy w bardzo konserwatywnym kraju, a nasze społeczeństwo ma tendencję do tego, żeby myśleć w sposób symboliczny i bardziej kierować się emocjami niż racjonalnym pragmatyzmem. Im prędzej przyjmiemy do wiadomości, że jest to proces nieodwracalny (wprowadzenie logo PZPN kosztem Orła - przypis mój), tym dla wszystkich będzie lepiej". Ten plan legł w gruzach. Członek zarządu PZPN, Jacek Masiota podkreśla: "Siłą PZPN-u jest zarządzanie dobrem, jakim jest reprezentacja Polski w piłce nożnej, której kibicują miliony rodaków. Doprowadziliśmy jednak do tego, że kibice postrzegają drużynę narodową, nie jako reprezentację Polski, a reprezentację PZPN. Im szybciej się z tego wycofamy, tym lepiej". Mecenas Masiota na najbliższym posiedzeniu zarządu postawi wniosek o przywrócenie godła państwowego na koszulki. Członek zarządu z Poznania dodaje: "Dziwię się, że prezes Lato broni tej katastrofalnej decyzji. Proszę mi wierzyć, że nie ma powodów prawnych, aby na trykotach nie było Białego Orła. Nie będzie to stało na przeszkodzie, aby chronić interes prawny PZPN, a także interes firmy Nike. Dla mnie prezes Lato, stukrotny reprezentant Polski, jeden z najlepszych piłkarzy w historii, musi bronić tradycji. Tymczasem nie jest w stanie wyjść z twarzą z tej sytuacji". W niedzielnym "Cafe Futbol" w Polsacie Sport, wybitny reprezentant Polski Roman Kosecki dziwił się obecnym kadrowiczom, że nie zabrali głosu w sprawie Białego Orła. "Za moich czasów to było nie do pomyślenia" - mówi Kosecki, który kiedyś jako kapitan drużyny narodowej mocno się spierał z ówczesnym prezesem PZPN, Marianem Dziurowiczem. Fakt, czekałem na reakcję Kuby Błaszczykowskiego (Kuba, pamiętasz ten pocałunek Orła z października?), Roberta Lewandowskiego, czy Wojciecha Szczęsnego? Piłkarzy, których uznaję za liderów tej kadry... A w tle tli się jeszcze konflikt dwóch sponsorów kadry - Nike oraz Biedronki. Ta ostatnia niedawno wprowadziła do sprzedaży koszulki Pumy z 2008 roku za 49,99 złotych. Biedronka zrobiła to w pełni świadomie, powołując się na swoją umowę z PZPN-em. Tymczasem Nike ma wyłączność na stroje, jeśli chodzi o PZPN. W późniejszej umowie związku z Biedronką wyraźnie jednak tego nie zaznaczono. "Eurosport.com" pisze, że nowa koszulka Nike, przygotowana z myślą o finałach Euro 2012, ma kosztować 240 złotych... Prezes PZPN Grzegorz Lato w piątek oświadczył: "Jeśli Biedronka nie wycofa się ze swoich pomysłów, to zerwiemy umowę. Jednak wszystko jest na dobrej drodze, aby uporządkować sytuację". Ciekaw jestem argumentacji Grzegorza Laty w niedzielnym "Cafe Futbol" w Polsacie Sport (godzina 11.00). Może szef PZPN uprzedzi ruch mecenasa Masioty i sam zapowie powrót Białego Orła? Masiota twierdzi: "Nie mam nic przeciwko. Naprawdę w moim głębokim przekonaniu, to Lato powinien stać na straży tradycji. PZPN ma zarabiać pieniądze, ale to nie może przesłaniać nam historii, której częścią jest godło narodowe na strojach reprezentacji. Ostatnio podjęte działania godzą w dobry wizerunek związku".