Obie drużyny spotkały się ostatnio w 2005 roku w półfinale Pucharu Konfederecji - w Norymberdze 3-2 lepsi byli "Canarinhos". Niemcy czekają na zwycięstwo od 1993 roku, kiedy w Kolonii wygrali 2-1. W dotychczasowych 20 meczach Niemcy odnieśli tylko trzy zwycięstwa, pięciokrotnie był remis, a 12 razy górą byli Brazylijczycy. Niemcy tym spotkaniem praktycznie rozpoczynają przygotowania do przyszłorocznych mistrzostw Europy. Co prawda w praktyce awansu jeszcze nie wywalczyli, ale prowadzą w grupie eliminacyjnej z olbrzymią przewagą i mogą być niemal w stu procentach pewni występu na polskich i ukraińskich boiskach. - Zagramy jednak w pełni skoncentrowani, bo każdy mecz stanowi okazję do rozwoju i wzmacniania morale drużyny. W środę okazja będzie szczególna, bo zmierzymy się z Brazylią. To jedna z najbardziej utytułowanych piłkarskich nacji, do tego grająca niezwykle efektownie. W żadnej innej reprezentacji nie ma takiego nagromadzenia gwiazd - powiedział selekcjoner Joachim Loew. Zdaniem menedżera reprezentacji Olivera Bierhoffa, niemiecki zespół z meczu na mecz jest lepszy, ale piłkarze są spragnieni odniesienia znaczącego sukcesu. - Nasi zawodnicy są znudzeni zajmowaniem drugich czy trzech lokat. Brązowy medal mistrzostwa świata czy wicemistrzostwo Europy to wielkie sukcesy, ale za rok w ME chcemy zrobić kolejny krok do przodu. Mam nadzieję, że hiszpańska złota generacja już się zasyciła zwycięstwami i teraz przyszła kolej na nas - przyznał Bierhoff. Niemcy chcą kontynuować swoją dobrą passę z ostatnich miesięcy, a Brazylijczycy myślą o "nowym początku", który pozwoli zapomnieć o niepowodzeniu w mistrzostwach kontynentu, gdzie odpadli w ćwierćfinale. - Mecz z Niemcami na ich terenie to coś ważniejszego niż zwykłe spotkanie towarzyskie. Za nami ciężkie doświadczenie Copa America, a mój młody zespół czeka kolejne trudne wyzwanie. To jednak świetna okazja, by wrócić na właściwe tory i znowu zacząć zwyciężać - ocenił szkoleniowiec "Canarinhos" Mano Menezes. W jego kadrze znalazło się dwóch zawodników występujących na co dzień w Bundeslidze - Luiz Gustavo z Bayernu Monachium oraz Renato Augusto z Bayeru Leverkusen. W kadrze brakuje natomiast Lucasa Leivy z Liverpoolu i Davida Luiza z Chelsea Londyn. - David jest kontuzjowany, ma kłopot z lewym kolanem, z kolei Lucas jest zawieszony po czerwone kartce, jaką ujrzał w meczu z Paragwajem w Copa America - wyjaśnił trener, który wiele obiecuje sobie po debiutancie Gustavo. - Luiz Gustavo to lewonożny pomocnik, który potrafi zdominować całą stronę boiska. Od trzech lat gra w Niemczech, gdzie nabrał taktycznej dyscypliny - zaznaczył Menezes. Loew również sięgnął po dwóch debiutantów - mającego tureckie korzenie pomocnika Ilkaya Gundogana z Borussii Dortmund oraz Marco Reusa z Borussii Moenchengladbach. Trzon drużyny stanowić jednak będą doświadczeni piłkarze Bayernu Monachium: bramkarz manuel Neuer, obrońca Philipp Lahm i pomocnik Bastian Schweinsteiger. Przeciwko rodakom w Stuttgarcie będzie mógł wystąpić Cacau, który obecnie gra w barwach Niemiec. Dodatkowy smaczek stanowi fakt, że na co dzień strzela on bramki dla miejscowego VfB.