Murawa na poznańskim stadionie była wymieniana czterokrotnie w ciągu niespełna 12 miesięcy. Po raz ostatni w połowie października ubiegłego roku. Trawa nie miała czasu, aby dobrze się ułożyć i ukorzenić, bo sezon piłkarski trwał w najlepsze. Lech rozgrywał kolejne mecze ekstraklasy i Ligi Europejskiej, a do tego jako gospodarz przy ul. Bułgarskiej występowała pierwszoligowa Warta. - Mimo takiej eksploatacji, murawa na koniec roku prezentowała się nienajgorzej. Do tego mieliśmy fatalne warunki pogodowe. W listopadzie spadło trzykrotnie więcej deszczu niż normalnie. A to nam nie pomagało - powiedział dyrektor POSiR Janusz Rajewski, który do czasu wyłonienia operatora będzie zarządzać stadionem. Jak dodał Rajewski, w obecnych warunkach atmosferycznych nie ma możliwości, by przed rundą wiosenną położyć nową nawierzchnię. Obecna musi wystarczyć przynajmniej do końca sezonu, czyli do początku czerwca. Pomocą w utrzymaniu i pielęgnowaniu trawy służą eksperci z brytyjskiej firmy STRI, która w kwestii boisk doradza UEFA. POSiR rozważa pomysł zamontowania w przyszłości murawy typu Desso GrassMasters. To naturalna trawa wzmocniona sztucznymi implantami. Taką nawierzchnię mają m.in. stadiony Wembley i Arsenalu Londyn. - UEFA z jednej strony uważa, że jest to dobry pomysł, ale nie zapewnia nas, czy na tej murawie będą mogły być rozgrywane mecze Euro 2012. A my musimy to wiedzieć, zanim zdecydujemy się na jakieś rozwiązanie - wyjaśnił Rajewski. Boisko, które obecnie pokryte jest warstwą śniegu, musi być przygotowane na 17 lutego. Wtedy lechici rozegrają pierwszy mecz 1/16 finału Ligi Europejskiej ze Sportingiem Braga. - Pod koniec stycznia zaczniemy wybudzać trawę z zimowego snu. Jeśli śnieg nie stopnieje, będziemy musieli go usunąć. Wówczas też włączymy ogrzewanie murawy, które będzie pracować non stop, aż do czasu nadejścia wiosny - podsumował dyrektor POSiR.