Smuda odmłodził drużynę, stara się sięgać po piłkarzy z polskimi korzeniami. Franz ma w głowie 30 nazwisk, z których chce stworzyć drużynę na finały ME. Zarazem Smuda podkreśla: - Nie wiem, czy zostanę po EURO, ale na pewno udało mi się stworzyć ekipę, która przez lata będzie coś znaczyć. Specjalnie dla INTERIA.PL Franciszek Smuda powiedział w Rio de Janeiro: - To naprawdę fajna grupa eliminacji Mundialu 2014 roku - dla kibiców atrakcyjna. Po to gramy teraz z silnymi rywalami, aby zagrać skutecznie w finałach EURO 2012, a następnie w eliminacjach MŚ. Również z Anglią! Naprawdę to moja decyzja, aby grać jak najczęściej z silnymi zespołami. Wówczas nie trzepiesz portkami. Jesteś właściwie umotywowany, aby grać z silnymi jak równy z równym. Selekcjoner "Biało-czerwonych" przyznaje: - Modliłem się, aby nie trafić do grupy śmieci. W niej znalazły się Hiszpania i Francja. My, Polacy mamy się bać Czarnogóry? Mamy się bać Ukrainy? Jestem przekonany, że na siłę po ligowych boiskach nie będziemy musieli szukać piłkarzy na eliminacje mistrzostw świata 2014 roku. Nie, to będzie ten sam zespół, który tworzę na finały EURO 2012. Krytyka mojej osoby? Była i będzie. Nie mam z tym problemu. Franz zaznacza: - Anglicy chcieli z nami grać w lutym 2012. Jednak po losowaniu zmienili zdanie. Andrzej Placzyński i Konrad Paśniewski ze SportFive szukają innego wartościowego rywala. Jesienią zagramy z Gruzją, Meksykiem, Niemcami, może z Włochami. Na luty 2012 znajdziemy silnego rywala. Później telefon przejął prezes PZPN Grzegorz Lato: - Chciałbym, abyśmy w pierwszym półroczu eliminacji zagrali z Anglią, a ostatni mecz odbył się na Wembley. Lato wie, o czym mówi - nawiązuje do niesamowitych eliminacji MŚ 1974. Trener Smuda mówi: - Nie zwracam uwagi na wyniki, czasami nie było łatwo. Cieszę się, że to wszystko przetrwałem. Wierzę w zespół, mówiąc to w kontekście EURO, ale i eliminacji mistrzostw świata 2014 roku. Będzie pan prowadził drużynę w eliminacjach Mundialu 2014 roku? - takiego pytania nie mogło zabraknąć w rozmowie ze Smudą, który gości w Rio de Janeiro. Trener kadry odparł: - Wyjście z grupy w finałach EURO 2012, to jest cel podstawowy. Grzegorz (Lato - przypis INTERIA.PL) obiecał mi: - Wychodzisz z grupy na EURO, masz pracę na eliminacje finałów mistrzostw świata. Tym się kieruję. Najważniejszy awans do finałów mistrzostw świata wywalczyliśmy kosztem Anglii - w 1973 roku! W Chorzowie wygraliśmy 2-0, a na londyńskim Wembley było legendarne 1-1. "Zwycięski remis", który pozwolił nam zagrać w finałach MŚ 74. To była niezwykła drużyna stworzona przez Kazimierza Górskiego. Ostatni awans do finałów MŚ też wywalczyliśmy, rywalizując w jednej grupie z Anglią. W latach 2004-2005 nie daliśmy rady - przegraliśmy 1-2 i 1-2 - ale wszystkich innych w grupie pobiliśmy. Drużyna stworzona przez Pawła Janasa zdystansowała pozostałych rywali. Z drugiego miejsca w grupie - za Anglikami - bez baraży awansowaliśmy do finałów MŚ 2006. Anglia w eliminacjach - to doświadczenie nadzwyczaj częste w historii polskiej piłki. Spotkaliśmy się w eliminacjach Mundialu 1990 (Anglia awansowała i zajęła czwarte miejsce, a my turniej oglądaliśmy przed telewizorami), w eliminacjach EURO 1992 (ależ była wyrównana walka! 0-2 i 1-1 - Anglia pojechała na finały, a my nie, o czym przesądził ostatni mecz między nami w Poznaniu), czy też w eliminacjach MŚ 1994 (awansowały Norwegia i Holandia, a Anglicy i Polacy obeszli się smakiem). Z Anglią - prowadzoną przez Kevina Keegena - potykaliśmy się także w eliminacjach EURO 2000. Na Wembley było 1-3, chociaż Janusz Wójcik wystawił siedmiu obrońców. W Warszawie padł bezbramkowy remis. Zwycięzcami grupy okazali się Szwedzi, którzy wygrywając z Polską w ostatnim meczu, przesądzili awans Anglii do baraży. Dziś Lato ze Smudą - ramię w ramię - podróżowali przez Atlantyk. Czy tak będzie również w 2014 roku? Byłoby pięknie, ale długa, daleka droga nas dzieli od tego celu. Faktem jest, że grupa eliminacji MŚ 2014 jest łatwiejsza już można się było spodziewać...