Nie zamontowano jeszcze części dachu i krzesełek dla widzów, nie działają toalety, a na przyległym terytorium leżą zwały rusztowań i gruzu. - Dach jest rzeczywiście problemem. Staramy się go rozwiązać z ogromnym wysiłkiem. Jeden fragment dachu zamontujemy dziś, a jutro do południa kolejną część - powiedział dziennikarzom dyrektor budowy lwowskiego stadionu Wołodymyr Karpiak. Jak zapewnił, podczas otwarcia będą działały toalety. Choć władze Lwowa zapowiadały wcześniej, że w ceremonii otwarcia weźmie udział prezydent Ukrainy, po wizycie na stadionie udał się on w piątek do Kijowa. - Kiedy leciałem do Lwowa miałem wrażenie, że problemów będzie wiele. Jednak budowlańcy zapewnili mnie, że do jutra wszelkie niezbędne prace zostaną ukończone, by do otwarcia stadionu doszło - oświadczył Janukowycz. W piątek ukraińskie media podały, że ceremonia nie będzie pokazywana na żywo w telewizji. Choć uroczystość rozpocznie się o godz. 19.30 czasu ukraińskiego (18.30 polskiego), to widzowie będą mogli ją obejrzeć dopiero o 23.35. Wiadomość ta została opublikowana jeszcze przed informacją, że prezydent Janukowycz nie będzie uczestniczył w otwarciu stadionu. Media przypuszczały, że stacja telewizyjna TRK Ukraina, która posiada prawa do transmisji uroczystości, zdecydowała się wyemitować je później, by mieć czas na zmontowanie materiału. Jeszcze przed wizytą Janukowycza we Lwowie akcję przeciwko prezydentowi zapowiadała organizacja Komitet Oporu Dyktaturze. Ukraińska prasa przypomina, że uroczyste otwarcie stadionu w Kijowie 8 października, mimo iż miało być transmitowane na żywo, było pokazywane w telewizji z kilkuminutowym opóźnieniem. Opozycja uznała, że zrobiono to, aby widzowie nie mogli zobaczyć jak Janukowycza witano głośnymi gwizdami i buczeniem. Z Kijowa Jarosław Junko