Powiedział o tym w poniedziałek na konferencji prasowej w Kijowie, podsumowującej tegoroczne przygotowania Ukrainy do piłkarskich mistrzostw Europy za cztery lata lata. - Będzie to oczywiście Kijów i jeszcze jedno miasto - to, które będzie do tego czasu najlepiej przygotowane - podkreślił Surkis. Szef FFU wyraził przy tym nadzieję, że Ukrainie i Polsce uda się zachować formułę "cztery na cztery", czyli po cztery miasta-gospodarze w każdym z dwóch państw, jednak - jak zaznaczył - ich ostateczna lista będzie znana w maju, kiedy UEFA ogłosi własną decyzję w tej sprawie. Surkis nie wykluczył jednocześnie, że jeśli do maja wszystkie sześć miast Ukrainy otrzyma pozytywną ocenę UEFA, to turniej może odbyć się w sześciu miastach ukraińskich i dwóch miastach Polski. Jak zaznaczył, Kijów i Warszawa nie będą jednak prowadziły w tej sprawie nieczystej gry. - Umówiliśmy się z polskimi kolegami, że nie będziemy robić nic, by przejąć większą część mistrzostw - powiedział prezes FFU.