Francuski piłkarz polskiego pochodzenia uważa, że jest zadowolony ze swojej obecnej formy. 26-letni zawodnik jest coraz ważniejszym ogniwem londyńskiego zespołu - w tym sezonie w barwach "Kanonierów" zanotował już 39 spotkań. - W końcu jestem już tu dwa lata. Poznałem zawodników, zapoznałem się z atmosferą, lepiej poznałem drużyny przeciwne. Mam tutaj wszystko, aby się rozwijać i dać co najlepsze zespołowi - przyznał Koscielny. - Ja koncentruję się na moim celu. Chciałbym pomóc Arsenalowi w zajęciu miejsca w pierwszej trójce i zakwalifikowaniu się do Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie. Później ludzie mnie ocenią i stwierdzą, czy zasługuje na miejsce w kadrze na Euro 2012. Każdy ma swoje zdanie, ale ja nie skupiam się na tym, co inni ludzie myślą o mnie. Zawsze mówiłem, że kluczem do powołania są dobre wyniki w klubie, ale ostateczną decyzję i tak podejmie trener - dodał. Koscielny, który mógł grać dla reprezentacji Polski, nie należy do ulubieńców Laurenta Blanca. Selekcjoner "Trójkolorowych" może jednak zwrócić uwagę na piłkarza Arsenalu, ponieważ do optymalnej formy po niedawnym przeszczepie wątroby może nie wrócić Eric Abidal. - Jeśli znajdę się w kadrze na mistrzostwa Europy, to nie z powodu braku Erica, lecz dlatego że po prostu zasłużyłem - skwitował Koscielny. W pierwszym meczu polsko-ukraińskiego turnieju Francuzi zmierzą się z Anglikami. Niewykluczone, że po przeciwnych stronach barykady zobaczymy dwóch piłkarzy "The Gunners" - Laurenta Koscielnego i Theo Walcotta.