Korea Południowa - Polska - tutaj prowadziliśmy relację LIVE! Polacy nie byli faworytami meczu z Koreą Południową. Dodatkowo do meczu z 29. drużyną rankingu FIFA przystępowaliśmy osłabieni brakiem kilku podstawowych piłkarzy (m.in. Obraniaka, Szczęsnego, Głowackiego, Piszczka). Dlatego też od początku meczu Biało-czerwoni przyjęli defensywną takykę i nie atakowali na "hurra". Plan nakreślony na pierwszą połowę został zrealizowany perfekcyjnie. Nie straciliśmy gola, a pierwsza groźna akcja ofensywna tego spotkania przyniosła gola Polakom. W 29. minucie na środku boiska urwał się rywalom Jakub Błaszczykowski, podbiegł pod pole karne i uderzył mocno na bramkę. Trafił w poprzeczkę, ale przytomnością wykazał się Robert Lewandowski, który uprzedził bramkarza i głową wpakował piłkę do siatki. Wcześniej nie atakowaliśmy prawie w ogóle. Jedynie Eugen Polanski próbował strzału z dystansu, ale kopnął piłkę zbyt lekko, aby zagrozić rywalom. Po strzeleniu gola przeprowadziliśmy jeszcze jedną składną akcję. Po wycofaniu piłki z linii końcowej przez Rybusa mocno na bramkę uderzał Błaszczykowski, ale nie zaskoczył Koreańczyków. Gospodarze najlepszą sytuację stworzyli w 21. minucie. Lee zgubił krycie w polu karnym i z 6 metrów groźnie uderzał głową. Na nasze szczęście - nad bramką. W drugiej połowie nie było już tak kolorowo, jeśli chodzi o grę obronną. Koreańczycy zaczęli grać szybciej, agresywniej, co sprawiało wiele kłopotów naszym zawodnikom. Najgroźniejszy w szeregach gospodarzy był Park Chu Young, który nieustannie nękał naszą obronę. Napastnik Arsenalu w 55. i 59. minucie uderzał niecelnie, ale jego kolejne dwa strzały były dla nas nokautujące i wyprowadziły gospodarzy na prowadzenie. Najpierw w 67. minucie zakotłowało pod bramką Polaków. W polu karnym zapanował ogromny chaos, w którym najlepiej odnalazł się właśnie Park, który dołożył nogę do podania z linii końcowej i pokonał Łukasza Fabiańskiego. Drugie trafienie Park zaliczył w sytuacji sam na sam z naszym bramkarzem, po szybkiej kontrze i podaniu z prawego skrzydła posłał piłkę między nogami "Fabiana", wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie. Sytuacja drużyny Franciszka Smudy wydawała się beznadziejna, a każda kolejna akcja Korei Południowej "śmierdziała" golem. Polakom jednak dopisało szczęście, ponieważ gola podarowali nam hojni gospodarze. Jeden z obrońców wybijając piłkę trafił nią w Jakuba Błaszczykowskiego, a kapitan Orłów w 84. minucie nie zmarnował takiego prezentu. Pewnym strzałem między nogami Jung Sung-Ryonga doprowadził do wyrównania. 2-2 z Koreą to trzeci kolejny remis Polaków. Tym razem w odróżnieniu od meczu z Niemcami, byliśmy bliżsi porażki, niż zwycięstwa. Franka Smudę przed meczem z Białorusią czeka więc sporo pracy nad uszczelnieniem niepewnie grającej obrony. Korea Płd. - Polska 2-2 (0-1) Bramki: 0-1 Robert Lewandowski (29. głową), 1-1 Park Chu-Young (66.), 2-1 Park Chu-Young (76.), 2-2 Jakub Błaszczykowski (83.). Żółte kartki: Sung-Yong Ki (Korea Płd.); Maciej Rybus, Marcin Wasilewski (Polska). Sędzia: Nawaf Abdulla Ghayyath Shukralla (Bahrajn). Widzów: 66 000. Korea Płd.: Jung Sung-Ryong - Lee Jae-Seong, Kwak Tae-Hwi, Hong Jeong-Ho (80. Cho Byung-Kuk), Hong Chul (88. Choi Hyo-Jin) - Ji Dong-Won, Ki Sung-Yong (57. Koo Ja-Cheol), Yoon Bit-Garam (46. Lee Yong-Rae), Nam Tae-Hee (58. Seo Jung-Jin), Park Chu-Young (81. Lee Keun-Ho) - Lee Dong-Gook (46. Son Heung-Min). Polska: Łukasz Fabiański - Marcin Wasilewski, Grzegorz Wojtkowiak, Damien Perquis, Jakub Wawrzyniak - Jakub Błaszczykowski (86. Marcin Komorowski), Dariusz Dudka (79. Sławomir Peszko), Eugen Polanski (63. Adam Matuszczyk), Rafał Murawski (90. Tomasz Jodłowiec), Maciej Rybus (71. Adrian Mierzejewski) - Robert Lewandowski (68. Paweł Brożek).