- Sama iglica jest w tej chwili w zasadzie na docelowej wysokości, ale jeszcze będzie troszkę podniesiona, a następnie, po końcowym naprężaniu, mocowaniu i połączeniu lin na szczytach pylonów, co potrwa najbliższe dni, lekko opuszczona - wyjaśnia rzeczniczka Narodowego Centrum Sportu Daria Kulińska. Unoszenie przy pomocy hydraulicznych wyciągarek ważącej łącznie około 1800 ton konstrukcji dachu trwa niemal bez przerw od 15 grudnia. W ostatnich dniach roku naciągnięte już liny będą zamocowane do stalowych podpór. - Siłowniki są w stanie naciągać liny nawet w tempie kilku metrów na godzinę, ale w wypadku wymagającej precyzji operacji podnoszenia dachu stadionu, będzie to prowadzone bardzo wolno. Liny są przycięte +do milimetra+ i nie można dopuścić do nierównomiernego ich naciągania. Czubek iglicy musi być idealnie w pionie. To unikalna na skalę światową operacja, bowiem dach naszego stadionu jest konstrukcją samonośną. Podobny dach we Frankfurcie opiera się natomiast na stałej konstrukcji - wyjaśnił przy okazji rozpoczęcia podnoszenie dachu prezes Narodowego Centrum Sportu Rafał Kaper. Stadion Narodowy w Warszawie (55 tys. miejsc, koszt 1,915 mld złotych) ma być oddany do użytku w lipcu 2011 roku, a na początku września zagra na nim po raz pierwszy piłkarska reprezentacja Polski. Jest jednym z czterech obiektów, które gościć mają mecze EURO-2012 w Polsce.