10 sierpnia kibice będą mogli obejrzeć m.in. spotkania Niemcy - Brazylia, Włochy - Hiszpania, Anglia - Holandia. Na boisko wybiegną również podopieczni Franciszka Smudy, którzy w Lubinie zmierzą się z Gruzinami. - Termin sierpniowy jest bardzo zły i musimy go zmienić tak szybko, jak tylko będzie to możliwe - zaznaczył sekretarz generalny Międzynarodowej Federacji Piłkarzy Zawodowych (FIFPro) Theo van Seggelen. Bayern Monachium na kilka dni straci aż ośmiu zawodników, a tydzień po zgrupowaniu reprezentacji Bawarczycy rozpoczną decydującą batalię o awans do prestiżowej i lukratywnej Ligi Mistrzów. Nic dziwnego, że jednym z najbardziej krytykujących FIFA jest prezes Bayernu oraz organizacji zrzeszającej europejskie kluby (ECA) Karl-Heinz Rummenigge, który nawołuje do większej demokracji w świecie futbolu i otwarcie podważa decyzje szefa FIFA Seppa Blattera. - Czujemy, że nasze prośby zbyt długo były ignorowane. Najwyższy czas, aby pochylono się nad naszymi sprawami - powiedział wiceprzewodniczący ECA Umberto Gandini. FIFA odmawia jasnego zadeklarowania możliwości zmian w kalendarzu. Oświadczyła jedynie, że wszelkie głosy zostaną wzięte pod uwagę przy okazji ustalania terminarza na lata... 2015-18. - Stoimy na straconej pozycji. Interes kadr narodowych zawsze będzie ważniejszy od klubowego - podkreślił szkoleniowiec Barcelony Pep Guardiola, który tak jak Bayern straci ośmiu zawodników. Mówiąc "interes" Guardiola ma prawdopodobnie na myśli przede wszystkim aspekt finansowy (mecz Niemców z Brazylijczykami obejrzy w Stuttgarcie komplet prawie 60 tysięcy widzów, do tego dochodzi sprzedaż praw do transmisji), bo wartość szkoleniową sierpniowych sparingów podważają nawet niektórzy trenerzy reprezentacji. - Moim zdaniem nie jest to najlepsza metoda przygotowań do sezonu - uznał selekcjoner Francji Laurent Blanc. "Trójkolorowi" mimo swojej niechęci zagrają z Chile. - Ani ja nie jestem zadowolony, ani moi piłkarze. Ten okres jest wyjątkowo trudny - dodał prowadzący Anglików Fabio Capello.