Spotkania kibiców reprezentacji-uczestników Euro 2012 z przedstawicielami poszczególnych miast realizowane są w ramach projektu Ambasady Kibiców. Są to punkty, w których będą udzielane informacje i ewentualna pomoc gościom turnieju. Będą one prowadzone właśnie przez m.in. uczestników warsztatów w Poznaniu. - Realizując ten projekt współpracujemy z europejską federacją kibiców piłkarskich, która ma swoją siedzibę w Hamburgu. To jest naprawdę ogromna firma, liczy ona sobie trzy miliony członków w 40 krajach świata i jest oficjalnym partnerem UEFA - wyjaśnił koordynator projektu współpracy z kibicami w spółce PL.2012 Dariusz Łapiński. W stolicy Wielkopolski rozegrane zostaną trzy mecze eliminacyjne: Irlandia - Chorwacja, Włochy - Chorwacja i Włochy - Irlandia. Według Łapińskiego, Poznań miał sporo szczęścia w losowaniu, bowiem zanosi się, że za cztery miesiące, miasto zaleje fala fanów głównie z Irlandii i Chorwacji. - Irlandczycy dawno nie brali udziału w dużej imprezie piłkarskiej, ostatni raz w mistrzostwach świata w 2002 roku. Do dalekiej Japonii i Korei Południowej poleciało aż osiem tysięcy kibiców. Dlatego można się spodziewać, że w dniu meczu do Poznania przyleci nawet ponad 20 tysięcy Irlandczyków. Niewielu mniej należy spodziewać się Chorwatów - ocenił Łapiński. Jak dodał, Włosi z kolei chętniej podążają za swoimi drużynami klubowymi niż za reprezentacją. Cztery lata temu do sąsiedniej Szwajcarii pofatygowało się tylko trzy tysiące włoskich "tifosi". Podczas warsztatów goście chcieli poznać, jak wygląda kwestia transportu miejskiego, infrastruktury, a także bezpieczeństwa. Sami też opowiadali o swoich zwyczajach i oczekiwaniach. - Wiemy na przykład, że ok. 70 procent Chorwatów przyjedzie do Polski samochodami. Kluczowe znaczenie będą miały więc parkingi typu +park and ride+ i musimy ich zachęcić, by z nich korzystali. Z kolei Irlandczycy mają w zwyczaju czas przed meczem spędzać w okolicach Starego Rynku i dopiero w ostatniej chwili jechać na stadion. To więc duże wyzwanie dla transportu miejskiego, by zapewnić dojazd tak dużej grupie kibiców krótko przed początkiem spotkania - zaznaczył Łapiński. Jego zdaniem, miasta-organizatorzy Euro 2012 powinny zachęcać do przyjazdu sympatyków futbolu m.in. poprzez nie windowanie cen noclegów, które mogą odstraszyć gości. - Jeśli we Wrocławiu hotele będą za drogie, to Czesi przyjadą tylko na mecz i wrócą do siebie. Ale niektóre podwyżki mają swoje dobre strony. Krótko po losowaniu grup Ryan Air o 100 procent podwyższył ceny za loty z Irlandii do Polski. A to oznacza, że irlandzkim kibicom nie będzie się opłacało lecieć tylko na mecz i być może spędzą więcej czasu w Polsce - podsumował Łapiński.