Przedostatnia kolejka Ekstraklasy zaplanowana została na 25 maja (środa), a ostatnia na 29 maja (niedziela). Tymczasem Franciszek Smuda forsuje początek zgrupowania kadry już w poniedziałek, 22 maja - w Austrii lub Szwajcarii. Pytanie - z kim się tam wybierze? Wygląda na to, że z najbliższymi współpracownikami, a i to nie ze wszystkimi, bo Tomasz Frankowski będzie walczył o mistrzostwo Polski. Selekcjoner "Biało-czerwonych" jest mocno przekonany do swojej idei, która opiera się na zgrupowaniu w Alpach, a także trzech meczach międzypaństwowych, choć terminy FIFA są tylko dwa. Smuda mówi: "Na rok przed turniejem w Polsce, wszystko powinno być podporządkowane reprezentacji. Mój pomysł jest przemyślany. To swego rodzaju próba generalna przed EURO 2012. Chciałbym, aby wszyscy zrozumieli, jak ważna jest drużyna narodowa i jej potrzeby". Dyrektor reprezentacji, przedstawiciel spółki Sport Five, Konrad Paśniewski przyznaje: "Pomysł trenera kadry rodzi ogromne problemy. Dyskutujemy o tym cały czas, ale nie będzie łatwo wszystko pogodzić". Smuda próbował rozmawiać na temat przyśpieszenia ostatnich kolejek ligowych z prezesem Ekstraklasy, Andrzejem Ruską. Szef ESA jednak - po konsultacjach z partnerami telewizyjnymi - odparł, że jest to niemożliwe. Następna odmowa może spotkać Smudę w tym tygodniu - z ust trenera Borussii Dortmund, Juergena Kloppa. Klopp prowadzi trzech podstawowych reprezentantów Polski. Chciałby, żeby: Kuba Błaszczykowski, Robert Lewandowski i Łukasz Piszczek - po zakończeniu sezonu w Bundeslidze 12 maja - najpierw polecieli do Japonii. Borussia uda się tam na roztrenowanie, a jeszcze sporo zarobi na towarzyskich meczach. Później Klopp nie ma nic do powiedzenia, jeśli chodzi o mecze w terminach FIFA, ale na spotkanie z Francją - 9 czerwca, już pewnie się skrzywi. Paśniewski mówi: "Rozmowa z Kloppem nie będzie łatwa". Jednak przede wszystkim nie będą łatwe dyskusje z polskimi klubami. Dziś każdy klub ma wyższe dochody z praw telewizyjnych ze względu na miejsce w końcowej tabeli. W ostatnich dwóch kolejkach z pewnością rozstrzygnie się mistrzostwo Polski, start w eliminacjach Ligi Europejskiej, spadek, a nawet kilkaset tysięcy złotych premii za ostateczne miejsce w tabeli. Trudno sobie wyobrazić, żeby właściciele dużych klubów: Bogusław Cupiał, Jacek Rutkowski, Mariusz Walter czy Józef Wojciechowski zgodzili się na odpuszczenie dwóch ostatnich kolejek sezonu przez reprezentantów Polski. W 30. kolejce zaplanowany jest taki hit, jak spotkanie Wisły Kraków z Polonią Warszawa. Ba, żaden klub nie będzie zainteresowany zwolnieniem potencjalnych kadrowiczów Smudy! Jestem pewny, że pierwszy weto postawi nawet nie Wojciechowski, a trener Jagiellonii Michał Probierz, wspierany przez Cezarego Kuleszę. Probierz może nie przepadać za Tomaszem Frankowskim, którego chciał odstawić od składu na początku tej rundy. Jednak opiekun Jagiellonii będzie potrzebował "Franka" w walce o tytuł. Supersnajper polskiej ligi ma strzelać gole dla "Jagi" przeciwko Cracovii i Ruchowi, a nie jechać na kadrę w Alpy w roli asystenta selekcjonera. Dyskutuj na blogu Romana Kołtonia