Niewykluczone, że drobną część tej kwoty Barcelona wypłaci dopiero po osiągnięciu przez piłkarza określonych w umowie wyników. Działacze "Blaugrany" chcieli uzależnić od "zmiennych" trzy miliony euro, o czym prezydent Valencii Manuel Llorente nawet nie chciał słyszeć, ale ostatecznie mógł przystać na kompromis. Alba podpisze z Barceloną 5-letni kontrakt, w ramach którego w każdym sezonie zarobi 3 mln euro. W Valencii mógł liczyć na pensję w wysokości 1,2 mln euro rocznie. 23-letni Alba zaczynał swoją piłkarską karierę jako skrzydłowy, ale Unai Emery, były trener Valencii, zaczął ustawiać go na lewej obronie. W ciągu trzech lat spędzonych w pierwszej drużynie "Nietoperzy" Alba poczynił na tyle duże postępy, że zdobył zaufanie Vicente del Bosque, selekcjonera reprezentacji Hiszpanii. Nie tylko znalazł się w kadrze na Euro 2012, ale także wystąpił we wszystkich trzech meczach fazy grupowej, za każdym razem przez całe spotkanie. Alba trafił do młodzieżowej drużyny Valencii przed pięcioma laty za 6000 euro z UE Cornella, dokąd przeniósł się po siedmiu latach spędzonych w "La Masii" - słynnej akademii piłkarskiej FC Barcelona. Jest zatem kolejnym piłkarzem, po Gerardzie Pique czy Cescu Fabregasie, który wraca do "Dumy Katalonii" po zdobyciu renomy w innym zespole. Następcą Jordiego Alby w Valencii ma być Didac Vila, wychowanek Espanyolu Barcelona, który na początku 2011 roku przeszedł do AC Milan, ale cały poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w Espanyolu. Valencia również chce wypożyczyć Didaca, ale z ustaloną ceną definitywnego transferu. Przy okazji negocjacji zakupu Jordiego Alby działacze "Blaugrany" pytali o możliwość wypożyczenia z Valencii do Barcelony B 19-letniego napastnika Paco Alcacera, co jednak spotkało się z kategoryczną odmową ze strony Manuela Llorente. W nadchodzącym sezonie Alcacer zostanie w Valencii albo uda się na wypożyczenie do pierwszoligowego klubu, w którym miałby lepsze perspektywy rozwoju. Również sam zawodnik nie zgodził się na przeprowadzkę do rezerw Barcelony. Alcacer nie chciał powtórzyć błędu Kiko Femeni i Rodri’ego - innych obiecujących zawodników, którym przejście do Barcelony B w poprzednim sezonie przystopowało rozwój kariery. ŁK