Gdy polski kibic miał wymienić sędziego, który najbardziej zalazł mu za skórę, to z pewnością padłaby odpowiedź - Howard Webb. Od poniedziałku ten ceniony w Anglii sędzia podpadł też kibicom Sunderlandu. Sunderland broni się przed spadkiem z Premier League jak może. W meczu 18. kolejki Premier League prowadził na własnym stadionie z Evertonem 1-0 po strzale Jacka Colbacka i być może wygrałby to spotkanie, gdyby z gwizdkiem do akcji nie wkroczył Howard Webb. Angielski sędzia klasy międzynarodowej uznał, że pomocnik Evertonu, Leon Osman został sfaulowany w polu karnym gospodarzy. Tymczasem nie trzeba było nawet oglądać powtórek, by widzieć, że piłkarz "The Toffees" przy próbie oddania strzału kopnął w ziemię i tylko dlatego upadł. Próbujący go blokować obrońca Sunderlandu był na tyle daleko, że nie miał szans go zahaczyć nawet gdyby tego chciał! Z rzutu karnego do siatki trafił Leighton Baines i w ten sposób mecz skończył się polubownym, choć zważywszy na fakt całkowicie wyimaginowanego karnego, niesprawiedliwym remisem 1-1. O ile sytuację, w której po przepychance Mariusza Lewandowskiego z jednym z Austriaków podczas Euro 2008 Webb podyktował "jedenastkę" można było uznać za kontrowersyjną, o tyle w meczu Sunderland - Everton kontrowersji żadnych nie było - karnegoi widział tylko sędzia zawodów. To jeden z najśmieszniejszych rzutów karnych w tym sezonie. Kibicom i piłkarzom Sunderlandu nie było jednak do śmiechu. Sunderland - Everton FC 1-1 - sprawdź szczegóły Kołtoń: Howard Webb, czyli jeden z najlepszych sędziów świata Tak reagowała Polska, gdy Webb dał karnego Austrii w meczu z Orłami na Euro 2008: