"Magiczna noc w Warszawie" - tak pisze "La Gazzetta dello Sport" o zwycięstwie drużyny Italii nad Niemcami (2-1) w półfinale Euro 2012. Komentatorzy podzielają pewność trenera Cesare Prandellego, że piłkarze znajdą także nadzwyczajne siły na niedzielny finał z Hiszpanią. Włoskie gazety zgodnie podsumowują triumf największego bohatera meczu Mario Balotellego, zdobywcy dwóch bramek: "narodziła się gwiazda". Prasa przytacza słowa Balotellego, który na konferencji w Warszawie wyznał, że ma nadzieję, iż w czasie finału z Hiszpanią w Kijowie strzeli cztery gole. "To symbol nowych Włoch, chłopak marzeń" - piszą komentatorzy o 21-letnim zawodniku, który dał wielki show na Stadionie Narodowym. Z kolei w Niemczech - wielkie rozczarowanie. Media skrytykowały trenera reprezentacji Joachima Loewa za to, że postawił na niewłaściwych zawodników. "Poplątani! Czy Jogi Loew jest winien wyeliminowania z ME?" - pyta dziennik "Bild". "Jego ustawienie znów było niespodzianką i na końcu okazało się klapą!" - pisze gazeta. "Jogi Loew znów poniósł porażkę na wielkim turnieju" - dodaje. Pozycja Loewa nie jest jednak zagrożona. "Joachim, wykonałeś świetną robotę i jesteśmy bardzo szczęśliwi, że mamy ciebie jako trenera. Droga tego zespołu na szczyt jest długa. Jest to jednak młody zespół przepełniony talentem" - powiedział prezes niemieckiej federacji Wolfgang Niersbach. Mecz Niemcy - Włochy był ostatnim rozegranym w Polsce na Euro 2012. Obejrzało go na stołecznym Stadionie Narodowym ponad 55 tys. widzów. W sumie 15 spotkań w Warszawie, Gdańsku, Wrocławiu i Poznaniu śledziło z trybun 652 tys. osób, natomiast w strefach kibica w czterech miastach-gospodarzach oraz w Krakowie bawiło się dotychczas 2 miliony 883 tysiące osób. Mistrzostwa jeszcze trwają, a strefy kibica będą otwarte do późnych godzin nocnych z niedzieli na poniedziałek. "Mieliśmy ambitny plan, aby łączna frekwencja w strefach osiągnęła trzy miliony osób i jesteśmy tego bliscy" - powiedział prezes spółki PL.2012 Marcin Herra. "W czwartek odbył się ostatni mecz w Polsce. To był dla nas bardzo ważny dzień i przebiegał tak, jak chcieliśmy - we wspaniałej atmosferze, bezpiecznie, przy bardzo dobrze funkcjonującym transporcie publicznym. Czwartkowaa atmosfera była swego rodzaju kwintesencją Euro 2012" - dodał Herra. Prezes spółki PL.2012 podkreślił, że w stosunku do ogólnej liczby osób oglądających mecze i biorących udział we wspólnej zabawie, we wszystkich pięciu miastach zanotowano zaledwie 126 naruszeń porządku, w czym spora zasługa prewencyjnych działań służb państwowych i miejskich, ochrony, stewardów i wolontariuszy. Pytany o przyczyny mniejszej niż zapowiadano przed mistrzostwami liczby zagranicznych kibiców, którzy w trakcie turnieju przyjechali do Polski, Herra odpowiedział, że na ostateczne podsumowanie jeszcze za wcześnie, a wstępne dane zaprezentowane zostaną 3 lipca. Jak przypomniał, opracowany w 2010 roku raport "Impact" szacował tę liczbę na 600 tysięcy osób. Wymienił też kilka czynników, które wpłynęły na frekwencję: skład "polskich" grup pierwszej fazy turnieju, polityczne dyskusje wokół polsko-ukraińskiej imprezy, czy wreszcie takie programy jak osławione "Stadiony Nienawiści" w brytyjskiej BBC. <a href="http://euro.interia.pl/kto-wygra/final">Hiszpania czy Włochy? Kto według Ciebie zdobędzie mistrzostwo Europy?</a>