Wydawało się, że na kłopotach Jakuba Wawrzyniaka złe informacje z reprezentacji Polski przebywającej na zgrupowaniu w Lienzu zakończyły się. Tymczasem w piątkowy ranek gruchnęła wiadomość o kontuzjach dwóch spośród trzech bramkarzy Orłów! Tytoń i Fabiański nie wzięli udziału w piątkowym porannym treningu. Ten pierwszy ma problemy z mięśniem przywodziciela, a z kolei bramkarz Arsenalu z barkiem. Wyniki badań wykazały, że udział Tytonia w Euro 2012 nie jest zagrożony - piłkarz ma tylko lekkie naciągnięcie mięśnia przywodziciela i będzie mógł usiąść na ławce w meczu ze Słowacją. Jeśli chodzi o Fabiańskiego, sztab medyczny pod kierunkiem Mariusza Urbana zamierza porównać zdjęcia z obecnych badań do tych wcześniejszych, wykonanych przy okazji kontuzji tego samego barku, z jaką "Fabian" zmagał się w Arsenalu w 2010 roku. - Jesteśmy w kontakcie z Arsenalem, staramy się jak najszybciej ściągnąć zdjęcia barku Łukasza - powiedział Tomasz Rząsa, dyrektor reprezentacji ds. kontaktów z mediami. Ponieważ w kadrze jest tylko jeden zdrowy bramkarz - Wojciech Szczęsny, do treningów włączony został... Jerzy Dudek. Jeszcze osiem dni temu Jerzy Dudek był gościem czata INTERIA.PL, od prezesa zarządu Artura Potockiego odebrał nagrodę dla Najlepszego Piłkarza 20-lecia 1992-2012, a teraz wskoczył awaryjnie do bramki reprezentacji! Były golkiper Liverpoolu i Realu Madryt przyjechał do Lienzu na zaproszenie sztabu szkoleniowego, a tymczasem okazało się, że musiał stanąć między słupkami. - Zadzwonił do mnie trener Smuda i zaprosił, bym przyjechał do Lienzu. Z chęcią skorzystałem. Tymczasem rano podczas śniadania trener podszedł do mnie i powiedział - Jurek, przebierzesz się i wyjdziesz na trening - opowiada nam Jerzy Dudek. - Nie miałem z tym żadnego problemu, bo regularnie, dwa razy w tygodniu gram w piłkę, więc fizycznie jestem w niezłej formie, a i od strony sprzętowej byłem przygotowany. Bramkarski sprzęt zawsze staram się mieć przy sobie, więc od sztabu kadry dostałem tylko koszulkę. Trzeba przyznać, że na treningowej gierce nie było widać po Dudku rocznego rozbratu z bramką. Bronił dostępu do bramki rezerwowej "jedenastki" i popisał się kilkoma świetnymi interwencjami. Chociażby nie tylko obronił, ale złapał piłkę po indywidualnej akcji i strzale z 18 m Roberta Lewandowskiego. Puścił tylko jednego gola - po akcji Jakuba Błaszczykowskiego obronił oddany z pola karnego strzał Sebastiana Boenischa i dopiero wobec dobitki Damiena Perquisa w górny róg był bezradny. Indywidualnie w siłowni trenował natomiast Jakub Wawrzyniak, który w środę doznał urazu mięśnia dwugłowego, ale czwartkowe badania wykazały, że uraz nie jest tak poważny jak początkowo przypuszczano. Poza tym, w treningu uczestniczyli wszyscy piłkarze. W gierce nie zmieścili się tylko Artur Sobiech i Adrian Mierzejewski. Michał Białoński z Lienzu