Zdaniem Drzewieckiego propozycje prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, wskazującej inne lokalizacje, wynikały z obaw, że realizacja budowy obiektu na terenach Stadionu X-lecia będzie niemożliwa w określonym przez UEFA terminie. - Pani Gronkiewicz-Waltz uznała, że najgorszą rzeczą byłoby pozbawienie stolicy możliwości goszczenia meczu otwarcia Euro-2012 - powiedział Drzewiecki. Przypomniał, że już kilka lat temu tereny na Pradze były wskazywane jako lokalizacja nowoczesnego stadionu. Pierwszy projekt przewidywał usadowienie stadionu piłkarskiego na 55 tysięcy widzów w niecce istniejącego obiektu. - Dopiero w jakiś czas po kwietniowym sukcesie (przyznanie Polsce i Ukrainie organizacji ME 2012 - przyp. red.) dowiedzieliśmy się, że Stadion Narodowy ma powstać gdzie indziej, na błoniach - twierdzi poseł PO, wieloletni przewodniczący i wiceprzewodniczący sejmowej komisji sportu. Drzewiecki przypomina, że władze Warszawy wydały decyzję o warunkach zabudowy dla pierwotnej lokalizacji, a do tej pory nikt nie wystąpił o jej zmianę. - Jeśli obiektywni eksperci po rzetelnej analizie uznają, że wybudowanie stadionu w proponowanym miejscu, na błoniach Stadionu X-lecia, jest wykonalne do połowy 2011 roku - to ani o centymetr nie przesuniemy lokalizacji - zapewnił Drzewiecki. Kandydat PO na stanowisko ministra sportu podkreśla, że niezwykle ważne jest "ubranie" stadionu w pewne dodatkowe funkcje, aby po mistrzostwach "nie straszył" jak ruiny X-lecia, lecz służył nadal mieszkańcom stolicy i mógł zarabiać na swoje utrzymanie. Mirosław Drzewiecki, zarzucając byłemu ministrowi sportu Tomaszowi Lipcowi zaniedbania i brak jakichkolwiek działań dla przyspieszenia prac przygotowawczych, przyznał, że jego następczyni Elżbieta Jakubiak zrobiła więcej przez kilka tygodni. Za bardzo ważną dla sprawnego przebiegu przygotowań uznał uchwaloną już specjalną ustawę o Euro-2012.