Tuż po przegranej z ekipą "Trzech Koron" w szatni zespołu Laurenta Blanca doszło do spięć. Francuskie media podały, że zawodnik Newcastle United Hatem Ben Arfa zaproponował trenerowi, że wróci do domu, po tym jak został zmieniony w 59. minucie spotkania, natomiast Samir Nasri pokłócił się z Alou Diarrą. Zdaniem dziennikarzy, mogło nawet dojść do rękoczynów. "To tylko pokazało, że naprawdę zależy im na dotarciu jak najdalej podczas tego turnieju. Najgorszą rzeczą jest bowiem brak jakiejkolwiek reakcji" - argumentował Domenech. Jak dodał, nie obawia się, że ten incydent będzie miał podobne konsekwencje jak konflikt w czasie finałów mistrzostw świata w RPA w 2010 roku. Prowadzący wówczas drużynę narodową Domenech zdecydował o odesłaniu do domu Nicolasa Anelki, który obraził go w przerwie meczu z Meksykiem. W ramach protestu pozostali zawodnicy odmówili później udziału w treningu. Francuzi zakończyli występ w turnieju na fazie grupowej, mając na koncie tylko jeden punkt oraz jedną strzeloną bramkę. Ćwierćfinał Hiszpania - Francja rozegrany zostanie w sobotę w Doniecku o godz. 20.45. Zwycięzca tego spotkania zmierzy się w półfinale z Portugalią, która pokonała w czwartek Czechy 1-0.