- Uważam, że obie drużyny są na takiej samej pozycji. Uprzejmości ze strony Włochów oraz naszego trenera pod adresem rywali podobają mi się, bo są szczere. Rywale mają bardzo dobrą drużynę. Nie jest zaskoczeniem, że wyrzucili za burtę Niemców i doszli do finału, bo z meczu na mecz grali lepiej. Są twardzi i odważni - dodał bramkarz. Casillas nie ukrywa, że emocje przed niedzielnym finałem są podobne do tych, jakie odczuwał cztery lata temu przed decydującym meczem Euro 2008 z Niemcami (1-0). - Presja towarzyszy nam od lat. Teraz przed spotkaniem w Kijowie czujemy się podobnie, choć nie tak samo jak w Wiedniu, gdy po raz pierwszy stanęliśmy przed szansą zdobycia mistrzostwa. Chcemy kontynuować drogę, na której jesteśmy - ocenił sytuację przed spotkaniem w Kijowie. Casillas podkreśla, że w sporcie potrzebne jest szczęście. Wie, co mówi, gdyż Hiszpanie awansowali do finału po zwycięstwie w rzutach karnych w meczu z Portugalią (0-0, 4-2). - Mecz z Portugalią był loterią, ale na szczęście okazaliśmy się lepsi w rzutach karnych. Teraz zamierzamy w piękniejszym stylu walczyć o mistrzostwo - dodał. Włosi awansowali do finału niespodziewanie, pokonując po bardzo dobrej grze faworyzowanych Niemców 2-1. INTERIA.PL zaprasza na relację NA ŻYWO z finałowego meczu Euro 2012 Hiszpania - Włochy Hiszpania czy Włochy? Typuj nowego mistrza Europy! Kto ma piękniejsze fanki? Hiszpanie czy Włosi?