Selekcjoner Franek Smuda po zwycięstwie był dumny jak paw. Cieszymy się wszyscy (bez piątej kolumny) ze zwycięstwa, które tej drużynie było potrzebne, jak czysty tlen. Oczywiście nie zgadzam się z przejawami propagandy i mówienia "jacy to my jesteśmy teraz dobrzy". Dziwnie to brzmi i ciężko zrozumieć, że gdy przegrywamy towarzysko, to wynik nie jest ważny, chodzi o sprawdzenie, danie szansy, przyjrzenia się i wyciągnięcia wniosków. Gdy tylko wygramy, od razu wyciągamy trąby. Chyba trzeba więcej rozwagi i spokoju zarówno wtedy jak jest źle, jak i wtedy, gdy się wygra. Selekcjoner mówi o wizji drużyny na Euro 2012, wydaje mi się, że powoli rzeczywiście wyłania się jakiś schemat. Oczywiście, nie mówimy o schemacie, który ma nas doprowadzić do tytułu mistrza i zwycięstwa w turnieju, ale drużynie, która może nas nieźle reprezentować. Widać, że chłopakom tym najbardziej odpowiada system 1-4-2-3-1. Pozwala im to na pewien komfort po starcie piłki, ale przede wszystkim daje wielkie możliwości w kontrataku. To umiemy robić najlepiej i powinniśmy to za wszelką cenę pielęgnować. Nie zgadzam się z tezą, że gra w ataku polega tylko na tym, aby siedzieć na przeciwniku, być często na jego połowie. Są lepsze i skuteczniejsze metody. Czasami oddanie trochę pola rywalowi, powrót, potem nagły pressing, przechwycenie piłki są bardziej skuteczne. Co my mamy pod względem personalnym? W bramce jest raczej spokój. Jest Łukasz Fabiański, potem Przemysław Tytoń, Tomasz Kuszczak, Wojciech Szczęsny. A nikt nie mówi, że i w przyszłości Artur Boruc może powrócić do łask. Tutaj jest całkiem, całkiem. Obrona to jest najsłabsza nasza formacja. Na bokach w perspektywie są Łukasz Piszczek i Sebastian Boenisch. Można nawet powiedzieć, że są dublerzy na ich miejsce - jak Maciej Sadlok i Grzegorz Wojtkowiak. Na środku jest dziura i desperacja. Nie ma nikogo z doświadczeniem i odpowiednimi umiejętnościami. Franek szuka, próbuje, bo musi tutaj coś znaleźć. Na dzisiaj rozwiązań jest bardzo mało i wszystkie niepewne. Czy naturalizacja jakiegokolwiek piłkarza rozwiąże ten problem? Nie wiem. To temat na odrębny komentarz, ale bez dwójki dobrych środkowych obrońców nie możemy marzyć o sukcesie. Od pomocy do ataku tony są bardziej przyjemne. Są tam piłkarze szybcy, z doświadczeniem, którzy umieją odebrać piłkę, a do tego szybko przeprowadzić kontratak. Egzekutorem tej drużyny jest kończący akcje Robert Lewandowski i widać, że robi to dobrze. Czyli możemy się zacząć lekko uśmiechać, albo być delikatnymi optymistami. Franek ma jednak dużo pracy, ale jakaś światełko w tunelu się ukazała. Co z tego wyniknie? Pożyjemy, zobaczymy. <a href="http://zbigniewboniek.blog.interia.pl/?id=1980199">Dyskutuj na blogu Zbigniewa Bońka!</a>