"The Daily Mirror" dopisał Stadion Olimpijski w Kijowie do stale powiększającej się listy "obiektów angielskiej zagłady". Wcześniej piłkarze spod znaku trzech lwów przegrywali po karnych w: Turynie (półfinał MŚ 1990 z Niemcami), Londynie na Wembley (półfinał ME 1996 z Niemcami), Saint-Etienne (1/8 finału MŚ 1998 z Argentyną), Lizbonie (ćwierćfinał ME 2004 z Portugalią) oraz Gelsenkirchen (ćwierćfinał MŚ 2006 z Portugalią). "Po trzykroć przeklęci. Przeznaczona jest im porażka w ostatecznej próbie nerwów jaką są rzuty karne; nie ważne kto jest menedżerem, nie ważne kto wybiegnie na boisko" - podkreślił "The Daily Mirror". Dziennikarze są zgodni, na boisku lepiej prezentowali się Włosi. W angielskiej ekipie największe pochwały zebrał blok defensywny kierowany przez Johna Terry'ego i bramkarz Joe Hart. "Bezdyskusyjnie piłkarze Cesarego Prandellego zwyciężyli zasłużenie. Gdyby wygrali Anglicy, byłaby to jedna z największych niesprawiedliwości w historii futbolu" - zwraca uwagę "The Sun". W podobnym tonie na łamach "The Guardian" wypowiedział się Harry Redknapp. "Włosi mieli co najmniej dwa razy więcej korzystnych okazji do zdobycia bramki niż my. Roy Hodgson wycisnął z tej drużyny wszystko co było możliwe. Piłkarzy na więcej już nie było stać. Oczywiście jest mi smutno, ale to byłoby niesprawiedliwe gdybyśmy wygrali" - zaznaczył były trener Tottenhamu Hotspur. "The Independent" na pocieszenie przytacza słowa jednego z kibiców: "Przynajmniej nie zostaniemy zmiażdżeni przez Niemców w półfinale".