"Okres transferowy przebiega w innym rytmie niż w poprzednim roku. Celem, który sobie wyznaczyliśmy, jest stworzenie dobrej drużyny i poprawienie tego, co już zrobiliśmy. Z doświadczeniem, które posiadamy i piłkarzami, którzy przyjdą, zamierzamy zrealizować nasz cel" - cytuje Vladę Stosicia, dyrektora sportowego Betisu Sewilla, "Marca". Wymarzonym wzmocnieniem Betisu rzekomo jest Andrij Szewczenko. Takie informacje pojawiły się w różnych zagranicznych mediach. Pytany przez hiszpańskich dziennikarzy o zainteresowanie Betisu Ukraińcem Stosić odpowiedział krótko: "To plotka, ale czytałem o tym w prasie". Poprzedni sezon Betis rozpoczął spektakularnie - po czterech zwycięstwach z rzędu prowadził w tabeli Primera Division. W następnych kolejkach drużyna Pepe Mela grała bardzo nieregularnie, notując różne serie zwycięstw i porażek, ale w zasadzie nie musiała martwić się o utrzymanie i była doceniana za atrakcyjny, ofensywy futbol. Najważniejsi zawodnicy Betisu - przede wszystkim rozgrywający Beńat - czy wschodzące gwiazdy - jak Alvaro Vadillo i Alejandro Pozuelo - trafili na listy życzeń wielu europejskich klubów. Władzom Betisu trudno będzie zatrzymać ich wszystkich, dlatego dyrekcja sportowa klubu z Sewilli przeczesuje rynek transferowy w poszukiwaniu ewentualnych wzmocnień. W poprzednim sezonie Betisowi udało się wypożyczyć z Manchesteru City Roque Santa Cruza. Dalsza przyszłość Paragwajczyka w stolicy Andaluzji nie jest jasna. Jeśli wypożyczenie nie zostanie przedłużone na nadchodzący sezon, miejsce Santa Cruza mógłby zająć starszy o kilka lat (we wrześniu skończy 36 lat), ale zdecydowanie bardziej utytułowany Szewczenko, któremu z początkiem lipca wygasa kontrakt z Dynamem Kijów. Sam Ukrainiec ogłosił koniec reprezentacyjnej kariery, ale jeszcze nie zamierza definitywnie wieszać butów na kołku.