Podopieczni Franciszka Smudy w sobotę wczesnym przedpołudniem przenieśli się z Wrocławia do Grodziska Wielkopolskiego. Krótko po przyjeździe okazało się, że uraz Perquisa, który w meczu z Włochami (0-2) naciągnął mięsień przywodziciel, wyklucza go z pojedynku przeciwko Węgrom. Zgrupowanie kadry opuścił Sławomir Peszko. O jego wcześniejszy powrót do Niemiec poprosił trener FC Koeln Stale Solbakken, a Smuda przychylił się do prośby. Niedzielny poranek w Grodzisku Wielkopolskim przywitał kadrowiczów mroźną pogodą, a temperatura wynosiła zero stopni. Płyta kameralnego stadionu przygotowana była jednak znakomicie, a zawodnicy poza przenikliwym chłodem, nie mogli narzekać na warunki. Po krótkiej rozgrzewce i grze w "dziadka", selekcjoner tradycyjnie już podzielił kadrę na dwa zespoły, które rozegrały wewnętrzny sparing. - Szerzej, szerzej i kontrolujemy - dyrygował piłkarzami Smuda. - Adam, bliżej, podejdź do niego - strofował pomocnika FC Koeln selekcjoner. W oznacznikach zagrali: Grzegorz Wojtkowiak, Marcin Wasilewski, Arkadiusz Głowacki, Marcin Komorowski, Jakub Błaszczykowski, Dariusz Dudka, Adam Matuszczyk, Eugen Polanski, Maciej Rybus, Paweł Brożek oraz Łukasz Fabiański w bramce. To prawdopodobni kandydaci do wyjściowej jedenastki na wtorkowy towarzyski mecz z Węgrami. Jedyny trening, jaki reprezentacja zaplanowała w Grodzisku, trwał niespełna 80 minut. Sztab szkoleniowy już wcześniej odwołał popołudniowe zajęcia. W poniedziałek kadrowicze trenować będą w Poznaniu na Stadionie Miejskim. Początek zajęć zaplanowano na 16.45. Węgrzy w stolicy Wielkopolski spodziewani są we wtorek wczesnym popołudniem. Rywale "Biało-czerwonych" trenować będą o godz. 18.