Pozytywy meczu z Andorą to ładne gole "Lewego" i Ludo Obraniaka, a kolejne - to bramki ze stałych fragmentów gry, których tak bardzo brakuje w tej kadrze. Z tym ostatnim to żartuję, a tak zupełnie poważnie, to chciałbym, aby nasza kadra zdobywała gole po innych stałych fragmentach gry, niż rzuty karne. Negatywne dla mnie było to, że nie mogłem doszukać się w grze wypracowanego stylu, schematów zawiązywania akcji itp. Spotkanie z Andorą to jednak nic wielkiego, mało znaczący trening. Prawdopodobnie gra wewnętrzna dałaby więcej trenerowi Smudzie, ale konkretny mecz i prawdziwy sprawdzian będzie już w piątek w meczu z Grekami, więc trzymajmy kciuki! Co ogólnie można powiedzieć o przygotowaniach reprezentacji do Euro 2012? Przebiegały zgodnie z planem. Ważną informacją była dla mnie ta, że Damien Perquis jest praktycznie całkiem zdrowy, co potwierdził strzeleniem pięknej bramki w meczu ze Słowacją. Naprawdę, nie widziałem dawno tak uroczego gola w meczu reprezentacji i to jeszcze strzelonego przez stopera. To wielki plus dla Damiena. Wydaje mi się, że przynajmniej na krótką chwilę zamknął usta swym krytykom, ludziom, którzy byli przeciwni jego grze w reprezentacji Polski. Sam wolałbym, żeby mój przyjaciel Arek Głowacki strzelił takiego gola, ale tak wyszło, że "Głowy" nie będzie na Euro 2012, więc trzymajmy kciuki za powodzenie Perquisa! Mam nadzieję, że w meczach o wielką stawkę Damienowi również uda się trafić do siatki rywala, ale ważniejsze jest, by solidnie bronił dostępu do naszej bramki. Smuda skreślił Jodłowca, Glika i Kucharczyka. W wypadku Kucharczyka nie jestem wcale zdziwiony. Michał nie prezentuje jeszcze poziomu reprezentacyjnego. Nie wiem czy legionista w ogóle nie był brany na zgrupowanie kadry tylko po to, aby trener miał ułatwione zadanie przy zawężaniu składu do 23 osób. Największym zaskoczeniem jest dla mnie skreślenie Glika, który regularnie gra w Torino, a zespół ten awansował do Serie A, więc gra na mistrzostwach Europy powinna być nagrodą dla Kamila. Wiem, że trener Smuda tłumaczył jego odesłanie do domu kontuzją kolana, ale z tego co sprostował sam Kamil, wynika, że to bzdury. Jestem zdania, że dobrych stoperów - podobnie jak napastników - w drużynie nigdy nie jest za dużo. Co do Jodłowca, można się zastanowić nad tym czy na obecność w kadrze zasłużył bardziej on, czy Adam Matuszczyk. Z moich kalkulacji wynika, że powinien na Euro grać "Jodła", gdyż grał regularnie przez cały sezon, a Matuszczyk przeniósł się z Kolonii do drugoligowego klubu, a i tak nie wywalczył miejsca w składzie, więc niemal cały sezon stracił. Ale to moja i wyłącznie moja opinia. Decyzja należała do Smudy. Bardzo się cieszę, że do ostatecznej kadry trafił Rafał Wolski. Mam nadzieję, że zawodnik ten zapuka również do pierwszej "11". Owszem, na razie jest zdecydowanie za słaby fizycznie, ale ma dopiero 19 lat. Poza tym, jeżeli rywale będą grali nie fair, nadmiernie ostro, to ten zawodnik swą umiejętnością gry "jeden na jeden" mógłby dla nas wywalczyć w ważnym momencie stały fragment gry - czy to rzut wolny, czy jeszcze lepiej - karny. A jeśli się już ma taką okazję, to nic, tylko ją wykorzystać. Trener Smuda powiedział, że Wolski sprawia wrażenie, jakby się urodził w Brazylii, ale akurat tą opinią bym się za bardzo nie przejmował. Deklaracje Franza są mocne jak porywisty wiatr, ale też zmienne jak on. Pamiętam, jak nasz Franz zachwalał Kuświka nazywając go talentem czystej wody, gotowym reprezentantem Polski, po czym ani razu chłopaka nie powołał. Wracają do Wolskiego, warto podkreślić, że najważniejsze jest to, co ma w głowie sam piłkarz i ... jego agent. Ciekaw jestem, jak go menedżer poprowadzi. Wydaje mi się, że Wolski jest na wylocie z Legii do porządnego klubu europejskiego i mam nadzieję, że będzie nim Borussia Dortmund. Selekcjoner Smuda Rafała dotychczas pomijał w powołaniach, ale opinia publiczna, media, a przede wszystkim znakomita postawa Rafała w Legii nakłoniły go do wysłania mu powołania do kadry. Nasz tercet z Borussii Dortmund, Wojtek Szczęsny, Łukasz Fabiański, czy Darek Dudka zrobili niesamowitą robotę dla młodszych zawodników z polskiej ligi. Przetarli im ścieżki, wystawili wizytówkę najlepszą z możliwych. Dzięki nim dzisiaj czytamy, że Niemcy zachwyceni są Żyrą i Wolskim. Gdy ja wypływałem na szerokie wody, taki znak jakości dla piłkarza z Polski był marzeniem ściętej głowy. Trzeba było samemu wyrobić sobie markę, wybić się w pucharach. Dlatego teraz należą się pochwały Błaszczykowskiemu, Lewandowskiemu, Piszczkowi. Fakt, że świat zaczął się przyglądać zawodnikom z polskiej ligi, to w 60-70 procentach ich robota. Przypadek Wolskiego to także kolejny dowód na warsztat trenerski Macieja Skorży. Gdyby w Legii mieli innego szkoleniowca, to równie dobrze taki młokos jak Rafał mógłby nawet nie powąchać trawy i nie byłoby radości, że mamy takiego świetnego pomocnika na Euro 2012. Wolski, Borysiuk i Jędrzejczyk, którego mi brakuje w kadrze na mistrzostwa Europy, wyszli spod ręki Skorży i trzeba temu trenerowi podziękować, ale samym zawodnikom też za to, że wykorzystali szansę. Gdyby Wolski trafił do Borussii, to tam też znalazłby niemieckiego Skorżę, jakim jest Juergen Klopp. To jest dopiero spec od wprowadzania do gry i rozwijania piłkarskiej młodzieży! Gdyby w Borussii dzisiaj chcieli zwinąć piłkarski interes, to dzięki pracy Kloppa zarobiliby ładnych kilkadziesiąt milionów euro ze sprzedaży piłkarzy. Dobrym przykładem jest Kuba Błaszczykowski, na którym teraz nie robi wrażenia nazwa Bayern Monachium, jako nazwa ewentualnego pracodawcy, tym bardziej, że się go dwa razy ograło! A przecież jeszcze niedawno Kuba biegał po boiskach naszej Ekstraklasy, marzył o zdobyciu mistrzostwa Polski i powołaniu do reprezentacji naszego kraju. Kamil Kosowski