Co do obsady pozycji między słupkami, nie mam wątpliwości. Oryginalny nie będę, jeśli powiem, że w bramce powinien stać Wojciech Szczęsny. Znacznie większe problemy miałem ze skompletowaniem środka obrony. O ile co do klasy Arka Głowackiego nie mam wątpliwości, to długo zastanawiałem się nad znalezieniem jego partnera na pozycji stopera. Można tak powiedzieć, że małym punkcikiem rywalizację o miejsce drugiego stopera wygrał Damien Perquis, choć przyznam się, że jeszcze nie zdążyłem się przekonać do jego umiejętności. Być może dlatego, że z orzełkiem na piersi wystąpił dopiero zaledwie cztery razy. Postawmy na duety klubowe Na prawej stronie widziałbym miejsce dla Łukasza Piszczka, który powinien doskonale porozumiewać się z Jakubem Błaszczykowskim. Obaj panowie znają się jak łyse konie ze wspólnych występów w Borussii Dortmund. Z kolei na lewej flance świetny duet mogliby utworzyć legioniści - Jakub Wawrzyniak i Maciej Rybus, który ostatnio zrobił bardzo duże postępy. Szczególnie w ostatniej rundzie zbierał mnóstwo pozytywnych recenzji, był bardzo ważnym ogniwem Legii Warszawa. Jeżeli nadal będzie rozwijał się tak intensywnie, będzie to chłopak, z którego trudno zrezygnować. Takie zestawienie może mieć ogromne znaczenie przy podejmowaniu decyzji na boisku. Nie oszukujmy się, nie jesteśmy zespołem, który potrafiłby kreować grę prostopadłymi podaniami ze środka. Nasza gra opierać będzie się przecież na skrzydłach. Do tej pory nasze akcje oskrzydlające opierały się na wspomnianym wcześniej Błaszczykowskim i dynamicznym Peszce. I z pewnością tak będziemy grali podczas turnieju, choć z pewnością będziemy koncentrować się na pressingu trenera Franciszka Smudy, a nasze akcje rozwijać się będą bardzo szybko, najczęściej jednym lub dwoma podaniami. Pierwsza zmiana: Mierzejewski za Murawskiego W środku zrobiłem miejsce dla trzech defensywnych pomocników. Zarówno Dariusz Dudka, jak i Rafał Murawski są to zawodnicy uniwersalni, potrafiący strzelać gole. Spore postępy zrobił też Tomasz Jodłowiec. Każdy z nich potrafi odebrać piłkę przeciwnikowi. Co prawda "Muraś" nie jestem typem zawodnika, która wygra walkę wręcz, ale potrafi przeczytać zamiary rywala i dobrze się ustawić. Walkę o piłkę najczęściej wygrywa swoją inteligencją. Miejsce tego bardziej wysuniętego pomocnika, czyli właśnie Rafała, mógłby ewentualnie zająć Adrian Mierzejewski. Na szpicy niepodważalną pozycję wypracował sobie Robert Lewandowski. Będziemy na niego dmuchać i chuchać, żeby podczas finałowego turnieju był w najwyższej formie. Wydawało mi się, że jego godnym zmiennikiem będzie Artur Sobiech. Myślałem, że odegra on jakąś rolę w tej reprezentacji. Niestety, to przykład na to, że jedna dobra runda to zbyt mało, żeby stanowić o sile drużyny narodowej. Zmiana ligi na silniejszą brutalnie zweryfikowała jego umiejętności - w Bundeslidze zaliczył zaledwie trzy występy! Jeżeli tam nie grasz regularnie, chociażby po dwadzieścia minut na mecz, to ciężko myśleć o powrocie do kadry. W klubie z Hanoweru musi pełnić rolę przynajmniej żelaznego rezerwowego, w innym przypadku ma nikłe szanse na powrót do kadry. Do poziomu Lewandowskiego może doskoczyć jeszcze Paweł Brożek, ale to naprawdę melodia przyszłości, bo wciąż nie wiemy, czy zacznie grać w Trabzonsporze czy zmieni klub. Mam nadzieję, że jego sytuacja wkrótce zmieni się na lepsze, bo obecnie brakuje nam napastników, którzy regularnie wpisują się na listy strzelców silnych lig zagranicznych. Oprócz Lewandowskiego, nie mamy nikogo. Oto moja wyjściowa "jedenastka" na Euro 2012: Wojciech Szczęsny - Łukasz Piszczek, Arkadiusz Głowacki, Damien Perquis, Jakub Wawrzyniak - Tomasz Jodłowiec, Dariusz Dudka, Rafał Murawski (Adrian Mierzejewski) - Jakub Błaszczykowski, Maciej Rybus - Robert Lewandowski. Czy taka "jedenastka" ma szanse na powodzenie podczas Euro 2012? Zapraszam do dyskusji pod tym tekstem.