"Rozmawiałem z trenerem i powiedziałem mu, że dalej chcę być kapitanem reprezentacji. Zostanę z nią dopóki będę mógł rywalizować na tym poziomie" - powiedział 32-letni Anglik. Piłkarz Liverpoolu ma teraz nadzieję poprowadzić zespół do awansu do mundialu w Brazylii w 2014 roku. Anglia przegrała w niedzielę z Włochami (0-0, karne 2-4) w ćwierćfinale mistrzostw Europy w Polsce i na Ukrainie i tym samym odpadła z turnieju. Po raz szósty od 1990 roku "Wyspiarze" zostali wyeliminowani z wielkiej imprezy po serii rzutów karnych. W tym czasie tylko raz taką rywalizację rozstrzygnęli na swoją korzyść. "Momentami niewiele nam wychodziło. Statystyka posiadania piłki (Włochy - 64 procent, Anglia - 36 procent) mówi sama za siebie. Kiedy atakowaliśmy, zbyt szybko traciliśmy piłkę. Pokazaliśmy się wprawdzie z dobrej strony w defensywie i wierzyliśmy, że tym razem się uda, ale takiego scenariusza nie braliśmy pod uwagę. Miało być inaczej, mam złamane serce" - powiedział po meczu Gerrard. W poniedziałek jednak skupił się na pozytywach. "Jesteśmy przekonani, że tym razem zaprezentowaliśmy się lepiej, niż na poprzednich turniejach. Myślę, że nasi kibice zgodzą się z nami, że zasłużyliśmy na to, by nosić reprezentacyjne koszulki" - ocenił. Drużyna prowadzona przez trenera Roya Hodgsona opuściła w poniedziałek po południu swoją bazę pobytową w Krakowie i odleciała do ojczyzny. Anglicy będą rywalami Polaków w eliminacjach mistrzostw świata.